sobota, 10 maja 2014

Rozdział 5

                Po raz pierwszy w życiu bez żadnego przymusu poszłam pobiegać. Założyłam swoje stare adidasy, czarne legginsy i T-shirt. Włosy związałam w luźny kucyk. Zabrałam z torby iPoda i ruszyłam do drzwi.
- Gdzie ty idziesz? – usłyszałam z tyłu za mną głos rodzicielki. Niechętnie odwróciłam się i wywracając oczami powiedziałam:
- Biegać. – co innego mogłam powiedzieć? Irytująca baba.
-Domyśliłam się. Słyszałam, że masz zamiar umawiać się z Jonasem. – zauważyłam na jej twarzy dziwny grymas i już wiedziałam, że coś jest nie tak.
- Dobrze słyszałaś, mam zamiar się z nim umawiać. Sama chciałaś żebym się z nim spotkała, więc spotkałam. Całkiem fajny gość. – fajny? Gdzie ty dziewczyno widzisz w nim coś fajnego?!  No może te oczy…
- To dobrze.. – chrząknęła i zniknęła z mojego pola widzenia. Tak, odwal się.
                Biegłam przez park słuchając piosenki Ed’a Sheeran’a- Lego House.
Wszędzie ludzie, oczy, ludzie, oczy i dziwne uśmiechy. Tak kurwa, Stella biega!
                Nie wszystko kończy się szczęśliwie. Harry był z Alexis, miał dziecko z tą przebiegłą dziwką i zapewne nieźle sobie radzili. Harry i ja? To było od samego niedorzeczne. Te puste słowa, które mi wykrzykiwał: „ Kocham cię, Stella. Zakochałem się w tobie”.  Od samego początku było to dla mnie dziwne. Mówił, że odchodzi od Alexis, że może dla mnie zostawić dziecko i tą…, ale nie zostawił. Czułam się przez to wykończona emocjonalnie. Moja podświadomość mówiła mi: „ Zapomnij o nim i zrób krok do przodu”, ale to nie było takie proste, kiedy serce biło w rytm jego kroków.
Teraz jednak miałam inne zadanie do wypełnienia. Musiałam jedynie przetrwać tą całą umowę między tym emmm… Męskim Podrywaczem. Wywarł na mnie ogromne wrażenie i musiałam się do tego przyznać. Serio potrafił nieźle „czarować”. To pewnie ten jego władczy „urok”.  Czułam się przy nim jak ćma, która lata wokół ognia. Fuck, Fuck, Fuck.
                Zatrzymałam się przy fontannie, opierając dłonie o kolana i próbowałam chwilę ochłonąć. Rozejrzałam się i jak zwykle setki gapiów. Boże, irytujące…
Wzięła głęboki, orzeźwiający oddech i wróciłam truchtem do mieszkania.
                Spokój, cisza tak jakby mój dom przestał istnieć, a raczej ludzie, którzy w nim mieszkają.
Spojrzałam na zegarek była 11:25. Podeszłam do lodówki i sięgnęłam po sok pomarańczowy. Po paru sekundach zimny płyn rozszedł się po moim gardle wywołując na całym ciele falę dreszczy. Schowałam pudełko tam gdzie stało wcześniej i postanowiłam zrobić sobie tosty. Uwielbiałam je jeść na śniadanie.
Po skończonym posiłku udałam się do łazienki.  Po godzinie siedzenia pod prysznicem w końcu wyszłam. Owinęłam się ręcznikiem i pomaszerowałam do pokoju, włączając komputer.
Jedna nowa wiadomość
__________________________________________
Nadawca:  Joe Jonas
Temat: Moje warunki oraz końcowe ustalenia.
Data: 23 września 2014, 23:25
Adresat: Stella Madison
                Witam, mam nadzieję, że nie nudziłaś się w moim towarzystwie i miło spędziłaś ze mną czas. Oczywiście zgadzam się na Twoje warunki, jednakże ja też mam ich parę.
Pierwszy warunek: Jeśli mamy udawać parę musimy przynajmniej chodzić za rękę lub się przytulać. Nie musimy się oczywiście całować lub jak Ty to napisałaś „wskakiwać do wyra”.
Drugi warunek: Chciałbym abyś wyprowadziła się z apartamentu rodziców i zamieszkała pod wskazanym adresem, który Ci podam. Raczej nie odpowiada mi Twoja dzielnica. 
Trzeci warunek: Chcę abyś ubierała tylko te rzeczy, które ja Ci wybiorę. Będę Cię zabierał na spotkania i przyjęcia biznesowe. Nie chciałbym abyś wyglądała… przeciętnie. (Nie chciałem Cię w tym punkcie obrazić).
Czwarty warunek: Tak jak wspominałem: Nie chcę aby ktokolwiek się dowiedział o tym spisku.
Piąty warunek: Chcę abyś używała tylko tych urządzeń, które ja Ci zakupię.
Szósty warunek: Chcę wiedzieć gdzie jesteś i co robisz. Zawsze.
Siódmy podpunkt: Ja opłacam wszystkie twoje zachcianki. (Tzn. SPA, fryzjer, stylista, itp. )- Jest to w moim zakresie. Za to nie jesteś mi nic winna.
                Jeśli chcesz przedyskutować któryś podpunkt pisz niezwłocznie. Kiedy dotrzemy do porozumienia spiszę wszystkie podpunkty oraz Twoje dane i wyślę je mojemu adwokatowi. On spiszę w całość umowę. Pozdrawiam Joe JonasPrezes, Jonas Maxers Holding, Inc.
 ___________________________________________
                
Jezu, co za koleś?!
Analizowałam punkt pod punktem. Nie podobało mi się, że miałam być monitorowana przez niego. Żadnym. Kurwa. Psem. Nie. Byłam. A już tym bardziej żadną własnością.
Czy on w ogóle czytał to co napisałam?! Nie lubię jak ktoś mną rządzi, a on właśnie przetoczył tak cholernie głupi punkt.
___________________________________________
 Nadawca:  Stella Madison
Temat: Czy Ty w ogóle czytałeś moje warunki?!
Data: 24 września 2014, 12:25
                Przeczytałam, każdy punkt i muszę przyznać, że jeden mi się nie podoba. Pozwól, że go przytoczę: „Szósty warunek: Chcę wiedzieć gdzie jesteś i co robisz. Zawsze.” - czytałeś mój podpunkt, który mówił: Nie będziesz mi rozkazywał, co mam robić. … Nie lubię, kiedy ktoś mną pomiata i zachowuje się jak bym była czyjąś własnością.” – Nie zgadzam się na Twój podpunkt. Nie będziesz mnie monitorował, bo Twoją własnością Panie Jonas nie jestem i nigdy nie będę. Jest jeszcze parę podpunktów, które mi się nie podobają, ale nie tak jak ten. W ogóle, dlaczego nie podoba Ci się moja dzielnica? Co jest w niej nie tak? Ubieram się przeciętnie, bo lubię. Niechętnie mogę zgodzić się na Twoje warunki OPRÓCZ podpunktu szóstego, a jeśli masz zamiar z niego nie zrezygnować to chce mieć takie samo prawo do niego. To tyle w temacie. Zirytowana Stella Madison.
__________________________________________

Niemal dokładnie dwadzieścia minut później odpisał.
________________________________________
Nadawca: Joe Jonas
Temat: Końcowe ustalenia
Data: 24 września 2014, 12:45
Adresat: Stella Madison
                Przykro mi, że Panią uraziłem, jednakże to moje podstawowe warunki i raczej z nich nie zrezygnuje. Lubię mieć wszystko pod kontrolą i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Punkt szósty nie jest raczej od monitorowania, Panno Madison tylko w razie gdybyś była mi potrzebna. <Typu spotkania, przyjęcia itp.> Oczywiście chciałbym poinformować, że każdy podpunkt niniejszej umowy będzie obowiązywał całą umowę, czyli każdy punkt obejmuje Ciebie jak i mnie.
Jeśli będziesz chciała jeszcze coś dopisać do umowy oczywiście zgodzę się na to.
Co do pytań.  Twoja dzielnica wydaje mi się bardzo podejrzana. Może i mieszkasz w apartamencie to i tak dziwnie się czuję w tej części miasteczka. Ubierasz się oczywiście naturalnie, ale na spotkanie, na które będziemy chodzić będzie mnóstwo ważnych osób, nie licząc paparazzi, z którymi już podobno miałaś styczność. Na takich bankietach kobiety mają suknie za co najmniej 25 000 tys. dolarów jak nie więcej. Nie chce abyś się odznaczała lub było Ci głupio siedzenia w takim towarzystwie. Twoi rodzice są bogaci, więc pomyślą, że i Ty jesteś. Cieszę się, że możesz na moje warunki przystać. Myślę, że mogę już wysłać wszystkie uzgodnione warunki do mojego  adwokata?
Joe JonasPrezes, Jonas Maxers Holding, Inc.
_______________________________________
Nadawca:  Stella Madison
Temat: Umowa
Data: 24 września 2014, 12:50
                Myślę, że wszystko ustaliliśmy. Kiedy umowa będzie gotowa? Stella Madison
_______________________________________
Nadawca: Joe Jonas
Temat: Końcowe ustalenia
Data: 24 września 2014, 12:55
Adresat: Stella Madison
                Jeszcze dzisiaj. Podpiszesz dokumenty u mnie w biurze. Podeślę po Ciebie służbowy samochód o 15:00. Do zobaczenia Panno Medison. Joe JonasPrezes, Jonas Maxers Holding, Inc.
______________________________________

***

Przeszłam przez drzwi obrotowe i znalazłam się w lobby Jonas Maxers Holding dziesięć minut wcześniej niż miałam być. Zdecydowałam się założyć czarne dopasowane spodnie i białą tunikę oraz wygodne płaskie baleriny. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Nigdy nie miałam cierpliwości by je ułożyć. Moje loki to dokładnie syzyfowa praca.
Dwadzieścia pięter później znalazłam się w holu Jonasa. Przede mną wznosiła się ściana z kuloodpornego szkła, a w niej podwójne drzwi, które prowadziły do recepcji. Recepcjonistka siedząca przy biurku w kształcie półksiężyca zauważyła, że dziko skradam się po pomieszczeniu.
Dziewczyna była bardzo ładna, o oryginalnej mieszanej urodzie, z pewnością z kroplą azjatyckiej krwi. Miała błyszczące, gęste ciemne włosy, obcięte krócej z tyłu, z przodu sięgające do podbródka, piwne oczy, a usta pełne i naturalnie zaróżowione.
 –Pewnie pani Stella Madison. Pan prezes już czeka. Zaprowadzić panią do biura?
– Oczywiście. – Ruszyliśmy, więc korytarzem na lewo od recepcji do samego końca, gdzie znów skręciliśmy w lewo.
Stanęłam jak wryta, nie mogąc oderwać oczu od mężczyzny, który wydawał się jeszcze bardziej olśniewający, niż pamiętałam. Dobry dobór barw jego stroju, surowość srebrnego krawata i chłód śnieżnobiałej koszuli podkreślały niezwykły ciemny kolor jego oczu. Moja reakcja na widok stojącego Jonasa ze swobodnie odpiętą marynarką i rękami włożonymi nonszalancko do kieszeni była niczym uderzenie w niewidzialną ścianę, która niespodziewanie wyrosła przede mną. Stał niedaleko swojego potężnego ciemnego biurka rozmawiając przez telefon. Z tyłu za nim rozciągała się ogromna panorama. Nawet nie wiedziałam, że niedaleko za miastem jest tak wielgachny biurowiec. Otworzyłam drzwi i weszłam.
- Kto?! – wrzasnął.
Stanęłam tak gwałtownie, że zatarasowałam drogę sekretarce, która wpadła z impetem na moje plecy i poleciałam do przodu. Pan Władczy doskoczył do mnie i złapał mnie szybko w talii. Zachwiałam się na nogach i wpadłam prosto w jego ramiona. W jednej chwili wstrzymałam oddech, tym samym chyba wyłączając tryb zdrowego rozsądku. Mimo że dzieliły nas warstwy materiału i tak czułam jego stalowe mięśnie pod mymi dłońmi, a jego twardy brzuch stykał się z moim.
– Uważaj, bo zrobisz sobie krzywdę. – mruknął swym wibrującym głosem.
–Puszczaj mnie! – szybko stanęłam na równe nogi.
Joe wypuścił mnie wreszcie z ramion, aż zachwiałam się na płaskim obuwiu.
– No dobrze. – powiedział władczym tonem spoglądając na osobę z tyłu za mną. – możesz wyjść, teraz.
Jezus… koleś luz, wiesz co to jest luz?  
- Tak jest, Panie Prezesie. – aż mi się jej szkoda zrobiło.
- Zawsze jesteś taki apodyktyczny dla swoich pracowników? – zapytałam skanując jego sylwetkę. Agrhr….
- Nie jestem miły dla żadnego mojego pracownika, Panno Madison. – zacięłam zęby ze złości.
- Mówiłam. Mam na imię Stella. Mów po ludzku. – wycedziłam. Uśmiechnął się i wskazał mi miejsce przed jego fotelem.
Całe pomieszczenie ogarniała nieskazitelna biel: sufit, podłoga i ściany, a na nich małe obrazy i barek z alkoholem.
- Pijesz w burze?
Usiadłam na swoim miejscu, a on wyciągnął plik dokumentów.
- Czasami się zdarza, ale tylko czasami. – zapewnił mnie.
Jak to jest, że chłopak mając eee… na moje oko z dwadzieścia siedem lat zachowuje się jak czterdziestolatek?
- Masz tą umowę? – spojrzałam na dokumenty, które właśnie wertował.
- Tak, przeczytaj je i powiedź, czy wszystko ci odpowiada. – podał mi teczkę z kartkami zapisanymi czarnym tuszem.
____________________________________
Umowa
Zawarta dnia ….. 2014r. („Data zawarcia umowy)
Pomiędzy PANEM JOE JONASEM, zamieszkałym w Seattle, England, America oraz PANNĄ STELLĄ MADISON, zamieszkałą w England. STRONY USTALAJĄ, CO NASTĘPUJE1.
                Poniżej wymieniono warunki umowy pomiędzy osobami wyżej wymienionymi.
WARUNKI PODSTAWOWE:
2. Podstawowym celem niniejszej umowy jest odkrycie rzekomego romansu między ojcem Pana Joego Jonasa, a matką Panny Stelli Madison.
3. Zarówno zainteresowana odkryciem romansu jak i osoba proponująca „fałszywy związek” zgodnie ustalają, że wszystko, co się wydarzy na mocy niniejszej umowy, zostanie dokonane za pozwoleniem drugiej strony, będzie mieć charakter poufny i podlegać uzgodnionym ograniczeniom  oraz procedurom podanych w umowie.
4. Obie strony zapewniają, że do samego końca umowy nie będą żywili do siebie żadnych romantycznych uczuć.
5. Przestrzeganie powyższego (i wszystkich dodatkowych podpunktów) stanowi podstawę niniejszej umowy. Każde naruszenie unieważnia umowę ze skutkiem natychmiastowym i obie strony zgadzają się ponieść pełną odpowiedzialność i konsekwencje takiego naruszenia.
ROLE:
6. Pan Joe Jonas jest odpowiedzialny za strój i wszystkie dogodności Panny Stelli Madison i procedur ustalonych w niniejszej umowie.
7. W przypadku gdy Pan Jonas nie będzie przestrzegał uzgodnionych zasad i procedur określonych w niniejszej umowie bądź ustalonych dodatkowo warunków, Zainteresowana ma prawo zażądać należyte pieniądze i zerwania umowy.
8. Zaangażowana ma obowiązek wstawiać się na spotkania i przyjęcia, o których poinformuje Pan Jonas.  Ma stać się jego wizytówką i nie wyczyniać podejrzeń.
WYPOWIEDZENIE UMOWY I OKRES OBOWIĄZYWANIA 
9. Zaangażowana i Zleceniodawca zawierają niniejszą umowę w dniu określonym powyżej, mając pełną świadomość jej charakteru i zobowiązują się przestrzegać jej wszystkich warunków.
10. Niniejsza umowa obowiązuje okres jednego miesiąca od daty podpisania („Okres Obwiązania Umowy”). Po wygaśnięciu Okresu Obowiązywania Umowy Zleceniodawca wypłaca określoną sumę przez Zaangażowaną. Każdej ze stron wolno zaproponować przedłużenie niniejszej umowy. W przypadku braku zgody umowa zostaje rozwiązana i obie strony mogą powrócić do swojego życia z przed umowy.
DOSTĘPNOŚĆ
11. Zaangażowana zobowiązuję się do bycia na przyjęciach, spotkaniach i spacerach od piątku do niedzielnego wieczoru każdego tygodnia w Okresie Obowiązywania Umowy; konkretne godziny określi Zleceniodawca.
POSTANOWIENIA DOTYCZĄCE UMOWY
12. Żadnego kontaktu cielesnego i romantycznych uczuć. (Oprócz przytulania, chodzenia za rękę itp.)
13.Żadne ze stron nie wtrąca się w życie drugiej osoby.
14. Każda ze stron zapewnia, że nie wyjawi żadnego podpunktu z umowy.
15. Zleceniodawca jest zobowiązany dać po umowie dokładną sumę jaką sobie zażyczy Zaangażowana.
16. Zaangażowana musi zamieszkać w mieszkaniu <który wybierze Zleceniodawca> oraz ubierać się w ubrania, które wybierze Pan Joe Jonas.
17. Zaangażowana ma używać tylko tych urządzeń, które wybierze Zleceniodawca.
18. Zleceniodawca opłaca wszystkie zachcianki Zaangażowanej. (Typu: SPA, fryzjer, stylista, itp. )- Jest to w zakresie Pana Joe Jonasa.
UWAGI KOŃCOWE
19. My, niżej podpisani, przeczytaliśmy i w pełni rozumiemy warunki niniejszej umowy. Z własnej i nieprzymuszonej woli akceptujemy warunki niniejszej umowy, co poświadczamy własnoręcznymi podpisami.
Zleceniodawca:              Joe Jonas                       Data:
Zaangażowana:              Stella Madison               Data:
 ______________________________________
Po przeczytanej lekturze w końcu zerknęłam na niego.  Ciągle mnie obserwował. Jego prawa dłoń spoczywała na blacie, długie eleganckie palce wybijały rytm, przesuwając się po gładkiej drewnianej powierzchni.
- No i?  Są chyba wszystkie warunki, które uzgodniliśmy mejlując. – Patrzył na mnie tym swoim intensywnym, świdrującym spojrzeniem.
- Też tak myślę, ale serio muszę się wyprowadzić z domu? – zapytałam marszcząc brwi.
- Chciałbym żebyś nie mieszkała z rodzicami. Wolałbym żebyś mieszkała od nich z dala na jakiś czas. Znalazłem mieszkanie niedaleko miasteczka. Jeśli nie chcesz się wyprowadzać mogę skreślić ten podpunkt, ale wolałbym nie.
- Chcę zostać w mieszkaniu moich rodziców. Zresztą ich praktycznie nie ma w nim, a do dzielnicy się przyzwyczaisz. Wykreśl ten podpunkt. - jego napięta szczęka była dla mnie znakiem ostrzegawczym, że nie podobało mu się to, ale skreślił czarnym piórem ten warunek. Ufff… jak dobrze.
- Czy coś jeszcze, Stello? – Ożeż… chyba się zdenerwował.
Spojrzałam jeszcze raz na umowę i potem na jego zdeterminowaną twarz.
- Chyba nie. Co się stanie, kiedy już podpiszę to? – wskazałam na umowę.
- Wtedy możemy zacząć naszą grę. – odpowiada złowieszczo. Boże, z kim ja mam pracować?! Z psychopatą?!
- Więc zacznijmy tę grę w końcu. – powiedziałam zabierając mu z dłoni czarny pisak i podpisałam się w rubryce „ Zaangażowana”.
- Witam od dzisiaj, MOJA Stello. – Uśmiechnął się szeroko, a ja miałam ochotę wybiec z tego przeklętego gabinetu. Run! Bitch Run!
- Twoja „ fałszywka”, Jonas. – poprawiłam go przewracając oczami.
- Skoro dzisiaj się zgodziłaś, a jest już piątek musisz gdzieś ze mną pojechać. – poinformował mnie wstając ze skórzanego fotela.
- Co?! Tak od razu?! – uniosłam z niedowierzania brwi.
- O dziewiętnastej nasza firma organizuje przyjęcie charytatywne. Chcę cię przedstawić mojemu ojcu i mojemu dawnemu koledze, który wrócił z zagranicy. Przyjechałbym po ciebie, co ty na to?
- Chyba nie mam innego wyjścia jak pojechać na to przyjęcie. – cholera jasna, dlaczego nie podpisałam tego później?!  
- Zaczekaj. – wykręcił jakiś numer i przyłożył słuchawkę do ucha.
- Dzień dobry, Evo…. Tak, potrzebuję sukienki dla mojej przyjaciółki na przyjęcie… tak…. Jaki nosisz rozmiar? – zapytał mnie, a ja zdenerwowana i lekko podirytowana wydukałam:
- Rozmiar L
- Rozmiar „L”, jak najszybciej, proszę…. MASZ najszybciej znaleźć jej sukienkę i fryzjera, potem wyślę ci adres. – rozłączył się.
- Myślę, że mogę już  wyjść. – powiedziałam trochę rozdrażniona.
Odprowadził mnie do windy mówiąc na odchodne: Do zobaczenia, Mała.

***

Przeciągnęłam czarną, obcisłą sukienkę przez moje uda i dalej w górę ciała, którą podała mi ciemnoskóra amerykańska kobieta. Nieźle się namęczyłam, żeby wcisnąć się w coś tak małego i wąskiego. Odetchnęłam z ulgą, kiedy okazało się, że była idealnie dobrana do mojego ciała.  Musiałam przyznać, że wyglądała całkiem nieźle. Odsłaniała trochę nogi i akurat tyle, ile bym sobie życzyła dekoltu. Właściwie to, kto powiedział, że ja w ogóle mam jakiś dekolt?
Nienawidziłam sukienek, ale w tym momencie miałam gówno do gadania. Musiałam to włożyć i dała mi to jasno do zrozumienia jego „Seksowna stylistka”.  
 Amerykanka postanowiła pozostawić moje długie fale, aby spadały mi swobodnie po plecach. Starała się okiełznać mocno kędzierzawe pasemka, ale w ostateczności poddała się. Ha! mówiłam, że to trudne?!
Zrobiła lekki makijaż i kazała mi podejść do lustra. Wyglądałam elegancko, seksownie i zajebiście jednym słowem. Dziewczyna ma dar. W ciągu godziny zrobiła ze mnie miss.
Otworzyła małe kwadratowe pudełko i wyciągnęła z niego czarne szpilki. Pasowały, co mnie szokowało. O rozmiarze mojego obuwia nie było mowy, a ona ma parę szpilek, które dokładnie przylegają do moich stóp i o ludzie! Są tak wygodne, że mam ochotę chodzić w nich całą wieczność.
- Boże dziewczyno, masz jakiś dar?! – zapytałam z szeroko otwartymi ustami.
Uśmiechnęła się ukazując swoje nieskazitelnie białe zęby. Idealna…
- Moje zadanie zostało wykonane. Jeśli coś Pani będzie potrzebować proszę się do mnie zgłosić. – podała mi wizytówkę. Isabella Kamida.
- Proszę, mów do mnie Stella. – uścisnęliśmy sobie dłonie.
- To ja już pójdę. Baw się dobrze, Stello. – powiedziała posyłając mi oczko. Już ją lubię.
Odprowadziłam ją do drzwi. Przed budynkiem zauważyłam czarnego mercedesa Joego. Chwyciłam torebkę, kluczę i ruszyłam do drzwi. Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę samochodu. Pan Mroczny od razu wyszedł ze swojego eleganckiego auta i otworzył mi drzwi.
- Wyglądasz przepięknie. -  chwycił moją rękę i pociągnął mnie lekko w swoją stronę. Pocałował mnie w policzek. POCAŁOWAŁ. W. POLICZEK!
- Ehr! Myślałam, że zaczniemy dopiero „naszą grę” jak wjedziemy na przyjęcie, a nie na środku ulicy w dodatku przy moich sąsiadach! – syknęłam wyrywając się z jego uścisku.
- Wyglądasz naprawdę przepięknie. – obdarzyłam go sarkastycznym uśmiechem i wskoczyłam do środka. Już miałam zamykać drzwi, kiedy mnie powstrzymał. Wzdrygnęłam się lekko zdziwiona tym jego zachowaniem.
- Przestań być taką wredotą, Panno Madison. To bardzo denerwujące. - Jego oczy niebezpiecznie błysnęły. Jedną ręką opierał się o dach samochodu, a łokieć drugiej ulokował na otwartych drzwiach. Nie miałam najmniejszej możliwości ich zamknąć, albo uciec. Jaki przerażający typ!
- Postaram się..
- Zuch dziewczynka! - zamknął w końcu drzwi i ominął samochód idąc w stronę drzwi kierowcy. Wstrzymałam oddech. Cholera jasna. Chciałam otworzyć drzwi, ale były zamknięte. Kurwa mać.
***
Kiedy zaparkował odpięłam pas i sięgnęłam by otworzyć drzwi. Były zamknięte. Wywróciłam oczami i mruknęłam z niezadowoleniem, gdy usłyszałam jego diabelski śmiech. Odwróciłam głowę przez ramię, żeby zmierzyć go wzrokiem, ale już go nie było. Właśnie wysiadał z auta. Obserwowałam jak z elegancją obchodzi samochód i otwiera przede mną drzwi. Wyciągnął dłoń. Niepewnie chwyciłam jego rękę i wysiadłam z auta, obciągając i poprawiając swoją sukienkę. Zamknął drzwi i złapał mnie za rękę. Stado paparazzi rzuciło się na nas jak hieny na mięso. Zaczęłam się denerwować.  Ciasno trzymając moją dłoń poprowadził mnie w stronę cholernie drogiej restauracji. Widziałam ją w gazecie. Miała co najmniej z siedem gwiazdek. O w mordę jeża!
- Nie denerwuj się, po prostu trzymaj się mnie. – poinformował mnie całując przelotnie moją dłoń wywołując przy tym następną fale fleszy. Jest niezłym aktorem.
Puściłam jego dłoń, a on zaczął się ze mnie śmiać jak pacjent z wariatkowa.
- Co?! - rzuciłam wkurzona tymi wszystkimi ludźmi, którzy się na nas bezczelnie gapili.
- Miałaś nie być wkurzająca. -  ostrzegł niskim i ostrożnym głosem. Głośno przełknęłam ślinę. Cholera.
Potrząsnął lekko głową z tym swoim apodyktycznym uśmieszkiem i pociągnął mnie w stronę jakiegoś bilbordu łapiąc talię. Czułam, że jeszcze chwilę i dostanę oczopląsu.
- Uśmiechnij się, mała. – wyszeptał mi wprost do mojego ucha.
Po skończonej „sesji” udaliśmy się w stronę pomieszczenia.
 Niektórzy z gości wyglądali naprawdę młodo, kiedy wysiadali z drogich limuzyn. Jedna dziewczyna przykuła moją uwagę najbardziej. Wpatrywała się na mnie i co najdziwniejsze była tak łudząco podobna do Stylesa, że miałam ochotę do niej podbiec i spytać się kim jest.
Dotarliśmy do głównych drzwi i drogę zagrodzili nam dwaj postawni ochroniarze. Obydwaj w koszmarnie drogich garniturach.
- Witamy, Panie Jonas oraz pańską piękną towarzyszkę. – skinął głową.
Chwilę później zaoferował mi swoje ramię, a ja je przyjęłam. Nienawidziłam tego uczucia, gdy przechodziliśmy przez tłum ludzi w środku tego luksusowego pomieszczenia. Wręcz czułam się spłoszona i wystraszona widząc niektóre spojrzenia, tak jakbym w ciągu sekundy stała się bardzo smaczną zwierzyną.
 - Przedstawię ci kogoś. – szliśmy do grupy ludzi na końcu sali. Wszyscy elegancko ubrani.  Niepewnie rozglądałam się wokół,  ludzie robili nam przejście.
Nagle zamarłam. Praktycznie słyszałam swój puls, poczułam suchość w ustach i ustający rytm serca. Stałam w miejscu jak zaklęta, gdy cień wysokiego mężczyzny pojawił się tuż przede mną. Mój zdenerwowany wzrok błądził po całej długości jego ciała. Od razu puściłam Jonasa. Jego czarny garnitur był idealnie dopasowany, a biała koszula odsłaniała kawałek jego zniewalającego torsu ukazując kawałek namalowanego czarnym tuszem motyla. Zauważyłam też nowy tatuaż na jego lewej dłoni. Ciemne, kręcone włosy idealnie zostały wystylizowane. Poczułam zbierające się łzy w kącikach moich oczu.
- Poznaj mojego starego przyjaciela. Harry Styles, a to jest…
- Stella… - wyszeptał swoim ochrypłym głosem.

Niech mnie szlag! 




***
Jak Wam się podoba ten rozdział? Dla mnie jest średni, ale w końcu pojawił się Harry sadhbjsgdhaGD! 
Miałam trochę problem z napisaniem tej cholernej umowy, ale udało się. 
Cieszę się, że czytacie mojego bloga. 
Zostawcie po sobie ślad <3 
Do następnego YOLO

35 komentarzy:

  1. Jezu ten rozdzial jest jdhdhdjdjdjjx po prostu zajebisty!! Najlepszy rozdzial w tej czesci!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Weź kurde napisałaś go... nie wiem jak to powiedzieć, ale zajebiście!! Szkoda, że na takim momencie..
    Kiedy next? Czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze sie,że wreszcie sie doczekałam rozdziału <3 jest zajebisty,naprawdę warto tyle czekać xx
    Czekam na nn '*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fenomenalny!! Nie mogę się doczekać następnego!!! ♥♥♥
    Naprawdę masz ogromny talent !! W KOŃCU HAZZA!
    HARRY! AAAAAAAAAAAAAAAA!

    OdpowiedzUsuń
  5. aw boskie <3 myślałam że umrę z niecierpliwości po kilka razy dziennie sprawdzałam czy dodałaś i wreszcie jest! GENIALNE! ty nigdy nie przestaniesz zaskakiwać. dziękuję ci że prowadzisz tego bloga. serio to cudo. zostaję z tobą do końca nawet jeśli trzeba będzie czekać na nowe rozdziały miesiąc./Uzależniona od FF

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tego bloga!
    jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, trafiłam tu przez czysty przypadek i przeczytałam wszystkie rozdziały i chcę więcej! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Weeee! Doczekałam się. Z cierpliwością i oazą spokoju wyczekiwałam tego rozdziału. I powiem... JEST GENIALNY *o* Nie mogę doczekać się następnego. :)
    Weny życzę Love u! x

    OdpowiedzUsuń
  10. Aghdgsudusgd no nie moge *,* aaa on wrócił <3 już nie mogę się doczekać nn sjfywihhdufue *ooooo* xx

    OdpowiedzUsuń
  11. W KOŃCU KURWA jsahjdbhggfmjsd! Ten rozdział był ajsdhjaHGASDJH I HARRY! KOCHAM KOCHAM AWWWWWWWWWWWW!
    Nie, JA CHCĘ NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty jodwfgifdgdfhgsfk cczekam na next
    kocham kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdzial cudowny *.* czemu w takim momencie koniec? hxjdnxidhdnu kocham Cię <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie prawda wcale nie jest ŚREDNI !!! jest BOSKI :)
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  15. hahaha o kurwa ! dostałam palpitacji serca :D dawaj szybko kolejny bo nie wytrzymam !! ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. To kiedy next??:

    OdpowiedzUsuń
  17. wow wow wow, a co Tu się wyprawia ;o ?
    Hazza!

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG *_* Cudooo, w końcu Harry :D Kocham, kocham, kocham <3 <3 <3 O matkoo, szybko next !!!

    OdpowiedzUsuń
  19. hrsfgygvr świetny!
    Stella nie rozrycz się, masz być silna!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow! Tylko tyle mogę powiedzieć na tą końcówkę :)
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O jgajshnakaiabsgsjaiagwbkausv *o* tyle Ci powiem ;o to jest najlepszy blog jaki czytalam !!! Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam to opowiadanie, jest po prostu niesamowite <3
    Skąd Ty bierzesz te pomysły?! Ja nawet dwie linijki opowiadania na polski nie mogę napisać bo łapie zawieche.
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Dawaj szybko nexta! W takim momencie?!
    Harry! Boże awww!

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowne ;) A końcówka - po prostu boska :p Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  25. O matko! O matko! Hazz! :D Czemu skończyłaś w takim momencie?!! Jestem mega ciekawa co się będzie działo dalej :3
    Domyśliłam się, że tym znajomym Joe będzie Harry od razu jak powiedział Stelli, że chce ją poznać ze swoim starym znajomym, który niedawno przyjechał za granicy :D I też podejrzewam, że ta dziewczyna podobna do loczka jest jego siostrą - Gemmą :3
    Aww.. czekam na next'a z przeogromną niecierpliwością :D Kocham <333333 Mam nadzieję, że dodasz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  26. Omg. ! Nie spodziewalam sie !!! Kocham takie niespodzianki. ! Ciekawa jesten next'u ;>

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem mile zaskoczona tym rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń