Po
raz pierwszy w życiu bez żadnego przymusu poszłam pobiegać. Założyłam swoje
stare adidasy, czarne legginsy i T-shirt. Włosy związałam w luźny kucyk.
Zabrałam z torby iPoda i ruszyłam do drzwi.
- Gdzie ty idziesz? – usłyszałam z tyłu za mną
głos rodzicielki. Niechętnie odwróciłam się i wywracając oczami powiedziałam:
- Biegać. – co innego mogłam powiedzieć? Irytująca
baba.
-Domyśliłam się. Słyszałam, że masz zamiar umawiać
się z Jonasem. – zauważyłam na jej twarzy dziwny grymas i już wiedziałam, że coś
jest nie tak.
- Dobrze słyszałaś, mam zamiar się z nim umawiać.
Sama chciałaś żebym się z nim spotkała, więc spotkałam. Całkiem fajny gość. – fajny? Gdzie ty dziewczyno widzisz w nim
coś fajnego?! No może te oczy…
- To dobrze.. – chrząknęła i zniknęła z mojego
pola widzenia. Tak, odwal się.
Biegłam
przez park słuchając piosenki Ed’a Sheeran’a- Lego House.
Wszędzie ludzie, oczy, ludzie, oczy i dziwne
uśmiechy. Tak kurwa, Stella biega!
Nie
wszystko kończy się szczęśliwie. Harry był z Alexis, miał dziecko z tą
przebiegłą dziwką i zapewne nieźle sobie radzili. Harry i ja? To było od samego
niedorzeczne. Te puste słowa, które mi wykrzykiwał: „ Kocham cię, Stella.
Zakochałem się w tobie”. Od samego
początku było to dla mnie dziwne. Mówił, że odchodzi od Alexis, że może dla
mnie zostawić dziecko i tą…, ale nie zostawił. Czułam się przez to wykończona
emocjonalnie. Moja podświadomość mówiła mi: „ Zapomnij o nim i zrób krok do
przodu”, ale to nie było takie proste, kiedy serce biło w rytm jego kroków.
Teraz jednak miałam inne zadanie do wypełnienia.
Musiałam jedynie przetrwać tą całą umowę między tym emmm… Męskim Podrywaczem. Wywarł
na mnie ogromne wrażenie i musiałam się do tego przyznać. Serio potrafił nieźle
„czarować”. To pewnie ten jego władczy „urok”. Czułam się przy nim jak ćma, która lata wokół
ognia. Fuck, Fuck, Fuck.
Zatrzymałam
się przy fontannie, opierając dłonie o kolana i próbowałam chwilę ochłonąć.
Rozejrzałam się i jak zwykle setki gapiów. Boże,
irytujące…
Wzięła głęboki, orzeźwiający oddech i wróciłam
truchtem do mieszkania.
Spokój,
cisza tak jakby mój dom przestał istnieć, a raczej ludzie, którzy w nim
mieszkają.
Spojrzałam na zegarek była 11:25. Podeszłam do
lodówki i sięgnęłam po sok pomarańczowy. Po paru sekundach zimny płyn rozszedł
się po moim gardle wywołując na całym ciele falę dreszczy. Schowałam pudełko
tam gdzie stało wcześniej i postanowiłam zrobić sobie tosty. Uwielbiałam je
jeść na śniadanie.
Po skończonym posiłku udałam się do łazienki. Po godzinie
siedzenia pod prysznicem w końcu wyszłam. Owinęłam się ręcznikiem i
pomaszerowałam do pokoju, włączając
komputer.
„Jedna
nowa wiadomość”
__________________________________________
Nadawca: Joe
Jonas
Temat:
Moje warunki oraz końcowe ustalenia.
Data: 23
września 2014, 23:25
Adresat: Stella
Madison
Witam,
mam nadzieję, że nie nudziłaś się w moim towarzystwie i miło spędziłaś ze mną
czas. Oczywiście zgadzam się na Twoje warunki, jednakże ja też mam ich parę.
Pierwszy
warunek: Jeśli mamy udawać parę musimy przynajmniej chodzić za rękę lub się
przytulać. Nie musimy się oczywiście całować lub jak Ty to napisałaś „wskakiwać
do wyra”.
Drugi
warunek: Chciałbym abyś wyprowadziła się z apartamentu rodziców i
zamieszkała pod wskazanym adresem, który Ci podam. Raczej nie odpowiada mi
Twoja dzielnica.
Trzeci
warunek: Chcę abyś ubierała tylko te rzeczy, które ja Ci wybiorę. Będę Cię
zabierał na spotkania i przyjęcia biznesowe. Nie chciałbym abyś wyglądała…
przeciętnie. (Nie chciałem Cię w tym punkcie obrazić).
Czwarty
warunek: Tak jak wspominałem: Nie chcę aby ktokolwiek się dowiedział o tym
spisku.
Piąty
warunek: Chcę abyś używała tylko tych urządzeń, które ja Ci zakupię.
Szósty
warunek: Chcę wiedzieć gdzie jesteś i co robisz. Zawsze.
Siódmy
podpunkt: Ja opłacam wszystkie twoje zachcianki. (Tzn. SPA, fryzjer,
stylista, itp. )- Jest to w moim zakresie. Za to nie jesteś mi nic winna.
Jeśli
chcesz przedyskutować któryś podpunkt pisz niezwłocznie. Kiedy dotrzemy do
porozumienia spiszę wszystkie podpunkty oraz Twoje dane i wyślę je mojemu
adwokatowi. On spiszę w całość umowę. Pozdrawiam Joe JonasPrezes, Jonas Maxers
Holding, Inc.
Jezu, co za koleś?!
Analizowałam punkt pod punktem. Nie podobało mi
się, że miałam być monitorowana przez niego. Żadnym. Kurwa. Psem. Nie. Byłam. A
już tym bardziej żadną własnością.
Czy on w ogóle czytał to co
napisałam?! Nie lubię jak ktoś mną rządzi, a on właśnie przetoczył tak
cholernie głupi punkt.
___________________________________________
Nadawca: Stella Madison
Temat:
Czy Ty w ogóle czytałeś moje warunki?!
Data: 24
września 2014, 12:25
Przeczytałam,
każdy punkt i muszę przyznać, że jeden mi się nie podoba. Pozwól, że go
przytoczę: „Szósty warunek: Chcę
wiedzieć gdzie jesteś i co robisz. Zawsze.” - czytałeś mój podpunkt, który
mówił: „Nie będziesz mi
rozkazywał, co mam robić. … Nie lubię,
kiedy ktoś mną pomiata i zachowuje się jak bym była czyjąś własnością.”
– Nie zgadzam się na Twój podpunkt. Nie będziesz mnie monitorował, bo Twoją
własnością Panie Jonas nie jestem i nigdy nie będę. Jest jeszcze parę
podpunktów, które mi się nie podobają, ale nie tak jak ten. W ogóle, dlaczego
nie podoba Ci się moja dzielnica? Co jest w niej nie tak? Ubieram się
przeciętnie, bo lubię. Niechętnie mogę zgodzić się na Twoje warunki OPRÓCZ
podpunktu szóstego, a jeśli masz
zamiar z niego nie zrezygnować to chce mieć takie samo prawo do niego. To tyle
w temacie. Zirytowana Stella Madison.
__________________________________________
Niemal dokładnie dwadzieścia
minut później odpisał.
________________________________________
Nadawca:
Joe Jonas
Temat:
Końcowe ustalenia
Data:
24 września 2014, 12:45
Adresat:
Stella Madison
Przykro
mi, że Panią uraziłem, jednakże to moje podstawowe warunki i raczej z nich nie
zrezygnuje. Lubię mieć wszystko pod kontrolą i nie wyobrażam sobie żeby było
inaczej. Punkt szósty nie jest raczej od monitorowania, Panno Madison tylko w
razie gdybyś była mi potrzebna. <Typu spotkania, przyjęcia itp.>
Oczywiście chciałbym poinformować, że każdy podpunkt niniejszej umowy będzie
obowiązywał całą umowę, czyli każdy punkt obejmuje Ciebie jak i mnie.
Jeśli będziesz chciała jeszcze coś dopisać do
umowy oczywiście zgodzę się na to.
Co do pytań.
Twoja dzielnica wydaje mi się bardzo podejrzana. Może i mieszkasz w
apartamencie to i tak dziwnie się czuję w tej części miasteczka. Ubierasz się
oczywiście naturalnie, ale na spotkanie, na które będziemy chodzić będzie
mnóstwo ważnych osób, nie licząc paparazzi, z którymi już podobno miałaś
styczność. Na takich bankietach kobiety mają suknie za co najmniej 25 000
tys. dolarów jak nie więcej. Nie chce abyś się odznaczała lub było Ci głupio
siedzenia w takim towarzystwie. Twoi rodzice są bogaci, więc pomyślą, że i Ty
jesteś. Cieszę się, że możesz na moje warunki przystać. Myślę, że mogę już
wysłać wszystkie uzgodnione warunki do mojego
adwokata?
Joe JonasPrezes, Jonas Maxers
Holding, Inc.
_______________________________________
Nadawca: Stella
Madison
Temat:
Umowa
Data: 24
września 2014, 12:50
Myślę,
że wszystko ustaliliśmy. Kiedy umowa będzie gotowa? Stella Madison
_______________________________________
Nadawca:
Joe Jonas
Temat:
Końcowe ustalenia
Data:
24 września 2014, 12:55
Adresat:
Stella Madison
Jeszcze
dzisiaj. Podpiszesz dokumenty u mnie w biurze. Podeślę po Ciebie służbowy
samochód o 15:00. Do zobaczenia Panno Medison. Joe JonasPrezes, Jonas Maxers
Holding, Inc.
______________________________________
***
Przeszłam przez drzwi obrotowe i znalazłam się w
lobby Jonas Maxers Holding dziesięć minut wcześniej niż miałam być.
Zdecydowałam się założyć czarne dopasowane spodnie i białą tunikę oraz wygodne
płaskie baleriny. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Nigdy nie miałam
cierpliwości by je ułożyć. Moje loki to dokładnie syzyfowa praca.
Dwadzieścia pięter później znalazłam się w holu Jonasa.
Przede mną wznosiła się ściana z kuloodpornego szkła, a w niej podwójne drzwi,
które prowadziły do recepcji. Recepcjonistka siedząca przy biurku w kształcie
półksiężyca zauważyła, że dziko skradam się po pomieszczeniu.
Dziewczyna była bardzo ładna, o oryginalnej
mieszanej urodzie, z pewnością z kroplą azjatyckiej krwi. Miała błyszczące,
gęste ciemne włosy, obcięte krócej z tyłu, z przodu sięgające do podbródka,
piwne oczy, a usta pełne i naturalnie zaróżowione.
–Pewnie
pani Stella Madison. Pan prezes już czeka. Zaprowadzić panią do biura?
– Oczywiście. – Ruszyliśmy, więc korytarzem na
lewo od recepcji do samego końca, gdzie znów skręciliśmy w lewo.
Stanęłam jak wryta, nie mogąc oderwać oczu od
mężczyzny, który wydawał się jeszcze bardziej olśniewający, niż pamiętałam. Dobry
dobór barw jego stroju, surowość srebrnego krawata i chłód śnieżnobiałej
koszuli podkreślały niezwykły ciemny kolor jego oczu. Moja reakcja na widok
stojącego Jonasa ze swobodnie odpiętą marynarką i rękami włożonymi nonszalancko
do kieszeni była niczym uderzenie w niewidzialną ścianę, która niespodziewanie
wyrosła przede mną. Stał niedaleko swojego potężnego ciemnego biurka
rozmawiając przez telefon. Z tyłu za nim rozciągała się ogromna panorama. Nawet
nie wiedziałam, że niedaleko za miastem jest tak wielgachny biurowiec. Otworzyłam
drzwi i weszłam.
- Kto?! – wrzasnął.
Stanęłam tak gwałtownie, że zatarasowałam drogę sekretarce,
która wpadła z impetem na moje plecy i poleciałam do przodu. Pan Władczy
doskoczył do mnie i złapał mnie szybko w talii. Zachwiałam się na nogach i
wpadłam prosto w jego ramiona. W jednej chwili wstrzymałam oddech, tym samym
chyba wyłączając tryb zdrowego rozsądku. Mimo że dzieliły nas warstwy materiału
i tak czułam jego stalowe mięśnie pod mymi dłońmi, a jego twardy brzuch stykał
się z moim.
– Uważaj, bo zrobisz sobie krzywdę. – mruknął swym
wibrującym głosem.
–Puszczaj mnie! – szybko stanęłam na równe nogi.
Joe wypuścił mnie wreszcie z ramion, aż zachwiałam
się na płaskim obuwiu.
– No dobrze. – powiedział władczym tonem spoglądając
na osobę z tyłu za mną. – możesz wyjść, teraz.
Jezus… koleś
luz, wiesz co to jest luz?
- Tak jest, Panie Prezesie. – aż mi się jej szkoda zrobiło.
- Zawsze jesteś taki apodyktyczny dla swoich
pracowników? – zapytałam skanując jego sylwetkę. Agrhr….
- Nie jestem miły dla żadnego mojego pracownika,
Panno Madison. – zacięłam zęby ze złości.
- Mówiłam. Mam na imię Stella. Mów po ludzku. –
wycedziłam. Uśmiechnął się i wskazał mi miejsce przed jego fotelem.
Całe pomieszczenie ogarniała nieskazitelna biel:
sufit, podłoga i ściany, a na nich małe obrazy i barek z alkoholem.
- Pijesz w burze?
Usiadłam na swoim miejscu, a on wyciągnął plik
dokumentów.
- Czasami się zdarza, ale tylko czasami. –
zapewnił mnie.
Jak to jest,
że chłopak mając eee… na moje oko z dwadzieścia siedem lat zachowuje się jak
czterdziestolatek?
- Masz tą umowę? – spojrzałam na dokumenty, które
właśnie wertował.
- Tak, przeczytaj je i powiedź,
czy wszystko ci odpowiada. – podał mi teczkę z kartkami zapisanymi czarnym
tuszem.
____________________________________
Umowa
Zawarta dnia ….. 2014r.
(„Data zawarcia umowy)
Pomiędzy PANEM JOE JONASEM, zamieszkałym w
Seattle, England, America oraz PANNĄ STELLĄ MADISON, zamieszkałą w England. STRONY USTALAJĄ, CO NASTĘPUJE1.
Poniżej
wymieniono warunki umowy pomiędzy osobami wyżej wymienionymi.
WARUNKI
PODSTAWOWE:
2. Podstawowym celem niniejszej umowy jest
odkrycie rzekomego romansu między ojcem Pana Joego Jonasa, a matką Panny Stelli
Madison.
3. Zarówno zainteresowana odkryciem romansu jak i osoba
proponująca „fałszywy związek” zgodnie ustalają, że wszystko, co się wydarzy na
mocy niniejszej umowy, zostanie dokonane za pozwoleniem drugiej strony, będzie
mieć charakter poufny i podlegać uzgodnionym ograniczeniom oraz procedurom podanych w umowie.
4. Obie strony zapewniają, że do samego końca
umowy nie będą żywili do siebie żadnych romantycznych uczuć.
5. Przestrzeganie powyższego (i wszystkich
dodatkowych podpunktów) stanowi podstawę niniejszej umowy. Każde naruszenie
unieważnia umowę ze skutkiem natychmiastowym i obie strony zgadzają się ponieść
pełną odpowiedzialność i konsekwencje takiego naruszenia.
ROLE:
6. Pan Joe Jonas jest odpowiedzialny za strój i
wszystkie dogodności Panny Stelli Madison i procedur ustalonych w niniejszej
umowie.
7. W przypadku gdy Pan Jonas nie będzie przestrzegał
uzgodnionych zasad i procedur określonych w niniejszej umowie bądź ustalonych
dodatkowo warunków, Zainteresowana ma prawo zażądać należyte pieniądze i
zerwania umowy.
8. Zaangażowana ma obowiązek wstawiać się na
spotkania i przyjęcia, o których poinformuje Pan Jonas. Ma stać się jego wizytówką i nie wyczyniać
podejrzeń.
WYPOWIEDZENIE
UMOWY I OKRES OBOWIĄZYWANIA
9. Zaangażowana i Zleceniodawca zawierają
niniejszą umowę w dniu określonym powyżej, mając pełną świadomość jej
charakteru i zobowiązują się przestrzegać jej wszystkich warunków.
10. Niniejsza umowa obowiązuje okres jednego
miesiąca od daty podpisania („Okres Obwiązania Umowy”). Po wygaśnięciu Okresu
Obowiązywania Umowy Zleceniodawca wypłaca określoną sumę przez Zaangażowaną.
Każdej ze stron wolno zaproponować przedłużenie niniejszej umowy. W przypadku
braku zgody umowa zostaje rozwiązana i obie strony mogą powrócić do swojego
życia z przed umowy.
DOSTĘPNOŚĆ
11. Zaangażowana zobowiązuję się do bycia na
przyjęciach, spotkaniach i spacerach od piątku do niedzielnego wieczoru każdego
tygodnia w Okresie Obowiązywania Umowy; konkretne godziny określi
Zleceniodawca.
POSTANOWIENIA
DOTYCZĄCE UMOWY
12.
Żadnego kontaktu cielesnego i romantycznych uczuć. (Oprócz przytulania,
chodzenia za rękę itp.)
13.Żadne ze stron nie wtrąca się w życie drugiej
osoby.
14. Każda ze stron zapewnia, że nie wyjawi żadnego
podpunktu z umowy.
15. Zleceniodawca
jest zobowiązany dać po umowie dokładną sumę jaką sobie zażyczy Zaangażowana.
16. Zaangażowana musi zamieszkać w mieszkaniu
<który wybierze Zleceniodawca> oraz ubierać się w ubrania, które wybierze
Pan Joe Jonas.
17. Zaangażowana ma używać tylko tych urządzeń,
które wybierze Zleceniodawca.
18. Zleceniodawca
opłaca wszystkie zachcianki Zaangażowanej. (Typu: SPA, fryzjer, stylista, itp.
)- Jest to w zakresie Pana Joe Jonasa.
UWAGI
KOŃCOWE
19. My, niżej podpisani, przeczytaliśmy i w pełni
rozumiemy warunki niniejszej umowy. Z własnej i nieprzymuszonej woli
akceptujemy warunki niniejszej umowy, co poświadczamy własnoręcznymi podpisami.
Zleceniodawca: Joe Jonas Data:
Zaangażowana: Stella Madison Data:
______________________________________
Po przeczytanej lekturze w końcu zerknęłam na
niego. Ciągle mnie obserwował. Jego
prawa dłoń spoczywała na blacie, długie eleganckie palce wybijały rytm,
przesuwając się po gładkiej drewnianej powierzchni.
- No i? Są
chyba wszystkie warunki, które uzgodniliśmy mejlując. – Patrzył na mnie tym
swoim intensywnym, świdrującym spojrzeniem.
- Też tak myślę, ale serio muszę się wyprowadzić z
domu? – zapytałam marszcząc brwi.
- Chciałbym żebyś nie mieszkała z rodzicami.
Wolałbym żebyś mieszkała od nich z dala na jakiś czas. Znalazłem mieszkanie
niedaleko miasteczka. Jeśli nie chcesz się wyprowadzać mogę skreślić ten
podpunkt, ale wolałbym nie.
- Chcę zostać w mieszkaniu moich rodziców. Zresztą
ich praktycznie nie ma w nim, a do dzielnicy się przyzwyczaisz. Wykreśl ten podpunkt.
- jego napięta szczęka była dla mnie znakiem ostrzegawczym, że nie podobało mu
się to, ale skreślił czarnym piórem ten warunek. Ufff… jak dobrze.
- Czy coś jeszcze, Stello? – Ożeż… chyba się zdenerwował.
Spojrzałam jeszcze raz na umowę i potem na jego
zdeterminowaną twarz.
- Chyba nie. Co się stanie, kiedy już podpiszę to?
– wskazałam na umowę.
- Wtedy możemy zacząć naszą grę. – odpowiada
złowieszczo. Boże, z kim ja mam
pracować?! Z psychopatą?!
- Więc zacznijmy tę grę w końcu. – powiedziałam zabierając
mu z dłoni czarny pisak i podpisałam się w rubryce „ Zaangażowana”.
- Witam od dzisiaj, MOJA Stello. – Uśmiechnął się
szeroko, a ja miałam ochotę wybiec z tego przeklętego gabinetu. Run! Bitch Run!
- Twoja „ fałszywka”, Jonas. – poprawiłam go
przewracając oczami.
- Skoro dzisiaj się zgodziłaś, a jest już piątek
musisz gdzieś ze mną pojechać. – poinformował mnie wstając ze skórzanego
fotela.
- Co?! Tak od razu?! – uniosłam z niedowierzania
brwi.
- O dziewiętnastej nasza firma organizuje
przyjęcie charytatywne. Chcę cię przedstawić mojemu ojcu i mojemu dawnemu
koledze, który wrócił z zagranicy. Przyjechałbym po ciebie, co ty na to?
- Chyba nie mam innego wyjścia jak pojechać na to
przyjęcie. – cholera jasna, dlaczego nie
podpisałam tego później?!
- Zaczekaj. – wykręcił jakiś numer i przyłożył
słuchawkę do ucha.
- Dzień dobry, Evo…. Tak, potrzebuję sukienki dla
mojej przyjaciółki na przyjęcie… tak…. Jaki nosisz rozmiar? – zapytał mnie, a
ja zdenerwowana i lekko podirytowana wydukałam:
- Rozmiar L
- Rozmiar „L”, jak najszybciej, proszę…. MASZ
najszybciej znaleźć jej sukienkę i fryzjera, potem wyślę ci adres. – rozłączył się.
- Myślę, że mogę już wyjść. – powiedziałam trochę rozdrażniona.
Odprowadził mnie do windy mówiąc na odchodne: Do
zobaczenia, Mała.
***
Przeciągnęłam czarną, obcisłą sukienkę przez moje
uda i dalej w górę ciała, którą podała mi ciemnoskóra amerykańska kobieta.
Nieźle się namęczyłam, żeby wcisnąć się w coś tak małego i wąskiego.
Odetchnęłam z ulgą, kiedy okazało się, że była idealnie dobrana do mojego ciała.
Musiałam przyznać, że wyglądała całkiem
nieźle. Odsłaniała trochę nogi i akurat tyle, ile bym sobie życzyła dekoltu.
Właściwie to, kto powiedział, że ja w ogóle mam jakiś dekolt?
Nienawidziłam sukienek, ale w tym momencie miałam gówno do gadania. Musiałam to włożyć i dała mi to jasno do zrozumienia jego „Seksowna stylistka”.
Nienawidziłam sukienek, ale w tym momencie miałam gówno do gadania. Musiałam to włożyć i dała mi to jasno do zrozumienia jego „Seksowna stylistka”.
Amerykanka
postanowiła pozostawić moje długie fale, aby spadały mi swobodnie po plecach.
Starała się okiełznać mocno kędzierzawe pasemka, ale w ostateczności poddała
się. Ha! mówiłam, że to trudne?!
Zrobiła lekki makijaż i kazała mi podejść do lustra. Wyglądałam elegancko, seksownie i zajebiście jednym słowem. Dziewczyna ma dar. W ciągu godziny zrobiła ze mnie miss.
Zrobiła lekki makijaż i kazała mi podejść do lustra. Wyglądałam elegancko, seksownie i zajebiście jednym słowem. Dziewczyna ma dar. W ciągu godziny zrobiła ze mnie miss.
Otworzyła małe kwadratowe pudełko i wyciągnęła z
niego czarne szpilki. Pasowały, co mnie szokowało. O rozmiarze mojego obuwia
nie było mowy, a ona ma parę szpilek, które dokładnie przylegają do moich stóp
i o ludzie! Są tak wygodne, że mam ochotę chodzić w nich całą wieczność.
- Boże dziewczyno, masz jakiś dar?! – zapytałam z
szeroko otwartymi ustami.
Uśmiechnęła się ukazując swoje nieskazitelnie
białe zęby. Idealna…
- Moje zadanie zostało wykonane. Jeśli coś Pani
będzie potrzebować proszę się do mnie zgłosić. – podała mi wizytówkę. Isabella
Kamida.
- Proszę, mów do mnie Stella. – uścisnęliśmy sobie
dłonie.
- To ja już pójdę. Baw się dobrze, Stello. –
powiedziała posyłając mi oczko. Już ją
lubię.
Odprowadziłam ją do drzwi. Przed budynkiem
zauważyłam czarnego mercedesa Joego. Chwyciłam torebkę, kluczę i ruszyłam do drzwi. Odwróciłam
się i zaczęłam iść w stronę samochodu. Pan Mroczny od razu wyszedł ze
swojego eleganckiego auta i otworzył mi drzwi.
- Wyglądasz przepięknie. - chwycił
moją rękę i pociągnął mnie lekko w swoją stronę. Pocałował mnie w policzek.
POCAŁOWAŁ. W. POLICZEK!
- Ehr! Myślałam, że zaczniemy dopiero „naszą grę”
jak wjedziemy na przyjęcie, a nie na środku ulicy w dodatku przy moich
sąsiadach! – syknęłam wyrywając się z jego uścisku.
- Wyglądasz naprawdę przepięknie. – obdarzyłam go
sarkastycznym uśmiechem i wskoczyłam do środka. Już miałam zamykać drzwi, kiedy
mnie powstrzymał. Wzdrygnęłam się lekko zdziwiona tym jego zachowaniem.
- Przestań być taką wredotą, Panno Madison. To
bardzo denerwujące. - Jego oczy niebezpiecznie błysnęły. Jedną ręką opierał się o
dach samochodu, a łokieć drugiej ulokował na otwartych drzwiach. Nie miałam
najmniejszej możliwości ich zamknąć, albo uciec. Jaki przerażający typ!
- Postaram się..
- Zuch dziewczynka! - zamknął w końcu drzwi i ominął samochód
idąc w stronę drzwi kierowcy. Wstrzymałam oddech. Cholera jasna. Chciałam
otworzyć drzwi, ale były zamknięte. Kurwa mać.
***
Kiedy zaparkował odpięłam pas i sięgnęłam by
otworzyć drzwi. Były zamknięte. Wywróciłam oczami i mruknęłam z
niezadowoleniem, gdy usłyszałam jego diabelski śmiech. Odwróciłam głowę przez
ramię, żeby zmierzyć go wzrokiem, ale już go nie było. Właśnie wysiadał z auta.
Obserwowałam jak z elegancją obchodzi samochód i otwiera przede mną drzwi.
Wyciągnął dłoń. Niepewnie chwyciłam jego rękę i wysiadłam z auta, obciągając i
poprawiając swoją sukienkę. Zamknął drzwi i złapał mnie za rękę. Stado
paparazzi rzuciło się na nas jak hieny na mięso. Zaczęłam się denerwować. Ciasno trzymając moją dłoń poprowadził mnie w
stronę cholernie drogiej restauracji. Widziałam ją w gazecie. Miała co najmniej
z siedem gwiazdek. O w mordę jeża!
- Nie denerwuj się, po prostu trzymaj się mnie. – poinformował mnie całując przelotnie moją dłoń wywołując przy tym następną fale fleszy. Jest niezłym aktorem.
- Nie denerwuj się, po prostu trzymaj się mnie. – poinformował mnie całując przelotnie moją dłoń wywołując przy tym następną fale fleszy. Jest niezłym aktorem.
Puściłam jego dłoń, a on zaczął się ze mnie śmiać
jak pacjent z wariatkowa.
- Co?! - rzuciłam wkurzona tymi wszystkimi ludźmi, którzy się na nas bezczelnie gapili.
- Miałaś nie być wkurzająca. - ostrzegł niskim i ostrożnym głosem. Głośno przełknęłam ślinę. Cholera.
Potrząsnął lekko głową z tym swoim apodyktycznym uśmieszkiem i pociągnął mnie w stronę jakiegoś bilbordu łapiąc talię. Czułam, że jeszcze chwilę i dostanę oczopląsu.
- Co?! - rzuciłam wkurzona tymi wszystkimi ludźmi, którzy się na nas bezczelnie gapili.
- Miałaś nie być wkurzająca. - ostrzegł niskim i ostrożnym głosem. Głośno przełknęłam ślinę. Cholera.
Potrząsnął lekko głową z tym swoim apodyktycznym uśmieszkiem i pociągnął mnie w stronę jakiegoś bilbordu łapiąc talię. Czułam, że jeszcze chwilę i dostanę oczopląsu.
- Uśmiechnij się, mała. – wyszeptał mi wprost do
mojego ucha.
Po skończonej „sesji” udaliśmy się w stronę pomieszczenia.
Niektórzy z
gości wyglądali naprawdę młodo, kiedy wysiadali z drogich limuzyn. Jedna
dziewczyna przykuła moją uwagę najbardziej. Wpatrywała się na mnie i co
najdziwniejsze była tak łudząco podobna do Stylesa, że miałam ochotę do niej
podbiec i spytać się kim jest.
Dotarliśmy do głównych drzwi i drogę zagrodzili nam dwaj postawni ochroniarze. Obydwaj w koszmarnie drogich garniturach.
Dotarliśmy do głównych drzwi i drogę zagrodzili nam dwaj postawni ochroniarze. Obydwaj w koszmarnie drogich garniturach.
- Witamy, Panie Jonas oraz pańską piękną
towarzyszkę. – skinął głową.
Chwilę później zaoferował mi swoje ramię, a ja je
przyjęłam. Nienawidziłam tego uczucia, gdy przechodziliśmy przez tłum ludzi w
środku tego luksusowego pomieszczenia. Wręcz czułam się spłoszona i wystraszona
widząc niektóre spojrzenia, tak jakbym w ciągu sekundy stała się bardzo smaczną
zwierzyną.
-
Przedstawię ci kogoś. – szliśmy do grupy ludzi na końcu sali. Wszyscy elegancko
ubrani. Niepewnie rozglądałam się
wokół, ludzie robili nam przejście.
Nagle zamarłam. Praktycznie słyszałam swój puls,
poczułam suchość w ustach i ustający rytm serca. Stałam w miejscu jak zaklęta, gdy
cień wysokiego mężczyzny pojawił się tuż przede mną. Mój zdenerwowany wzrok
błądził po całej długości jego ciała. Od razu puściłam Jonasa. Jego czarny garnitur
był idealnie dopasowany, a biała koszula odsłaniała kawałek jego zniewalającego
torsu ukazując kawałek namalowanego czarnym tuszem motyla. Zauważyłam też nowy tatuaż na jego lewej dłoni. Ciemne, kręcone włosy
idealnie zostały wystylizowane. Poczułam zbierające się łzy w kącikach moich
oczu.
- Poznaj mojego starego przyjaciela. Harry Styles,
a to jest…
- Stella… - wyszeptał swoim ochrypłym głosem.
Niech mnie
szlag!
***
Jak Wam się podoba ten rozdział? Dla mnie jest średni, ale w końcu pojawił się Harry sadhbjsgdhaGD!
Miałam trochę problem z napisaniem tej cholernej umowy, ale udało się.
Cieszę się, że czytacie mojego bloga.
Zostawcie po sobie ślad <3
Do następnego YOLO
Kocham <3
OdpowiedzUsuńJezu ten rozdzial jest jdhdhdjdjdjjx po prostu zajebisty!! Najlepszy rozdzial w tej czesci!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się <3
UsuńWeź kurde napisałaś go... nie wiem jak to powiedzieć, ale zajebiście!! Szkoda, że na takim momencie..
OdpowiedzUsuńKiedy next? Czekam z niecierpliwością
Ciesze sie,że wreszcie sie doczekałam rozdziału <3 jest zajebisty,naprawdę warto tyle czekać xx
OdpowiedzUsuńCzekam na nn '*
Fenomenalny!! Nie mogę się doczekać następnego!!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNaprawdę masz ogromny talent !! W KOŃCU HAZZA!
HARRY! AAAAAAAAAAAAAAAA!
aw boskie <3 myślałam że umrę z niecierpliwości po kilka razy dziennie sprawdzałam czy dodałaś i wreszcie jest! GENIALNE! ty nigdy nie przestaniesz zaskakiwać. dziękuję ci że prowadzisz tego bloga. serio to cudo. zostaję z tobą do końca nawet jeśli trzeba będzie czekać na nowe rozdziały miesiąc./Uzależniona od FF
OdpowiedzUsuńCudny xd
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga!
OdpowiedzUsuńjest świetny :)
next :D
OdpowiedzUsuńBoże, trafiłam tu przez czysty przypadek i przeczytałam wszystkie rozdziały i chcę więcej! <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWeeee! Doczekałam się. Z cierpliwością i oazą spokoju wyczekiwałam tego rozdziału. I powiem... JEST GENIALNY *o* Nie mogę doczekać się następnego. :)
OdpowiedzUsuńWeny życzę Love u! x
Aghdgsudusgd no nie moge *,* aaa on wrócił <3 już nie mogę się doczekać nn sjfywihhdufue *ooooo* xx
OdpowiedzUsuńW KOŃCU KURWA jsahjdbhggfmjsd! Ten rozdział był ajsdhjaHGASDJH I HARRY! KOCHAM KOCHAM AWWWWWWWWWWWW!
OdpowiedzUsuńNie, JA CHCĘ NEXT!
zajebisty jodwfgifdgdfhgsfk cczekam na next
OdpowiedzUsuńkocham kocham ♥
rozdzial cudowny *.* czemu w takim momencie koniec? hxjdnxidhdnu kocham Cię <3 czekam na next :*
OdpowiedzUsuńKocham, Kocham ♥
OdpowiedzUsuńNie prawda wcale nie jest ŚREDNI !!! jest BOSKI :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
hahaha o kurwa ! dostałam palpitacji serca :D dawaj szybko kolejny bo nie wytrzymam !! ;D
OdpowiedzUsuńTo kiedy next??:
OdpowiedzUsuńwow wow wow, a co Tu się wyprawia ;o ?
OdpowiedzUsuńHazza!
OMG *_* Cudooo, w końcu Harry :D Kocham, kocham, kocham <3 <3 <3 O matkoo, szybko next !!!
OdpowiedzUsuńhrsfgygvr świetny!
OdpowiedzUsuńStella nie rozrycz się, masz być silna!
Wow! Tylko tyle mogę powiedzieć na tą końcówkę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
HARRY! OWWW!
OdpowiedzUsuńjhashgdyasfg Zajebisty *o*
OdpowiedzUsuńO jgajshnakaiabsgsjaiagwbkausv *o* tyle Ci powiem ;o to jest najlepszy blog jaki czytalam !!! Kocham <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie, jest po prostu niesamowite <3
OdpowiedzUsuńSkąd Ty bierzesz te pomysły?! Ja nawet dwie linijki opowiadania na polski nie mogę napisać bo łapie zawieche.
Kocham Cię <3
Dawaj szybko nexta! W takim momencie?!
OdpowiedzUsuńHarry! Boże awww!
Cudowne ;) A końcówka - po prostu boska :p Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^
OdpowiedzUsuńO matko! O matko! Hazz! :D Czemu skończyłaś w takim momencie?!! Jestem mega ciekawa co się będzie działo dalej :3
OdpowiedzUsuńDomyśliłam się, że tym znajomym Joe będzie Harry od razu jak powiedział Stelli, że chce ją poznać ze swoim starym znajomym, który niedawno przyjechał za granicy :D I też podejrzewam, że ta dziewczyna podobna do loczka jest jego siostrą - Gemmą :3
Aww.. czekam na next'a z przeogromną niecierpliwością :D Kocham <333333 Mam nadzieję, że dodasz szybko!
Omg. ! Nie spodziewalam sie !!! Kocham takie niespodzianki. ! Ciekawa jesten next'u ;>
OdpowiedzUsuńO boziu
OdpowiedzUsuńJestem mile zaskoczona tym rozdziałem :)
OdpowiedzUsuń