czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 17.


"
"Kiedy prawda jest ohydna, ludzie starają się ją ukryć, ponieważ wiedzą, że odkryta, narobi szkód. Więc ukrywają ją pomiędzy grubymi ścianami… albo za zamkniętymi drzwiami… albo niejasno wykręcają się sprytem… ale prawda, nieważne jak gorzka, zawsze wychodzi na jaw… i ktoś, na kim nam zależy, zawsze na tym cierpi… i ktoś inny upaja się jego bólem, a to właśnie prawda, najgorsza ze wszystkich prawda."
"



RETROSPEKCJA


- Głupia krowa! Jesteś tak brzydka, że nawet nie chce mi się na ciebie patrzeć! - usłyszałam krzyki uczniów z mojej klasy ze szkolnego boiska kierujące w moją stronę. Starałam się jak najszybciej uciec od tego piekielnego miejsca gdzieś, gdzie nikt nie mógłby mnie zobaczyć, ale nie udało mi się. 
- A ty gdzie uciekasz, głupia szmato?! - zaczął John. Bałam się go, gdyż nie wyglądał na te piętnaście lat co ja. Jego postura i zachowanie wskazywało na to, że prawdopodobnie nie zdał trzy lata. Po wyjeździe Harrego... zaczęłam nie dawać sobie rady. 
- Odczep się! - wydarłam się, ale to tylko pogorszyło sprawę. Złapał za mojego warkocza i gwałtownie pociągnął. Z moich ust wydostał się przerażający jęk. - cz..czego chcesz ode mnie?! 
- Nic takiego. - uderzył mnie w twarz. - no zawołaj teraz swojego Harrego... WOŁAJ GO! 
Po moich policzkach poleciały łzy. Spuściłam głowę i wszystko, co mogłam to przysłuchiwać się tym bezmyślnym i obrażającym komentarzom. Nie upłynęła sekunda, a zostałam otoczona jego "kumplami", którzy naśmiewali się ze mnie. 
- Jesteś do niczego, Stello... Zobacz jaka jesteś żałosna bez swojego Stylesa. A on co? Ma cie w dupie, a wiesz dlaczego? Bo jesteś pusta i brzydka. Wiesz, co? - zamilkł przez chwilę i znów zaczął mnie kompromitować. - zepsułaś jego szczęście. Zepsułaś jego miłość, głupia szmato. 
Poczułam znów jego dłoń lądującą na moim policzku.
A potem innych... 
Znów... i znów... 
    KONIEC RETROSPEKCJI


Kilka miesięcy później...

Harry POV: 

Wczorajsza prognoza pogody zapowiadała przelotne opady deszczu z częściowym zachmurzeniem. Lepiej jednak było wyjść na podwórko i samemu się przekonać o bredniach wygłaszanych tuż po informacjach. Pogoda była przepiękna. Dzień jak w środku lata, cudowny do opalania. I nic nie wskazywało na to by pogoda mogła się zepsuć. A to dopiero drugi tydzień marca. Można było przypuszczać, że tegoroczne lato będzie niesamowicie gorące. 
Usiadłem obok Louisa, który właśnie umawiał się na jakąś randkę. Szczerze? nie obchodziło mnie to za bardzo, po prostu zabrałem mu telefon i się rozłączyłem. 
- Kurwa stary, co ty u licha robisz?! - krzyknął, a ja tylko ironicznie uśmiechnąłem się.
- Jak kocha to poczeka. - rzuciłem pół żartem, a pół serio. Wstałem i postawiłem szklankę po napoju na dębowy stoliczek. 
- Wychodzę..
- Nie boisz się, że spotkasz Stelle? - zmarszczył brwi. 
- Kiedyś i tak by się dowiedziała... 


Stella POV:

Trzymając w dłoniach kubek z ciepłą herbatą, znajdowałam się na łóżku w pozycji półsiedzącej, plotkując z Carl, która aktualnie siedziała na parapecie i malowała sobie paznokcie na czerwony kolor. W pokoju leciała właśnie piosenka Ellie Goulding "How long will I love you". Przyjaciółka opowiadała mi o tym, jak była na randce z Zaynem. Była podekscytowana i ze szczegółami streściła mi cały wczorajszy wieczór, który z nim spędziła. W sumie Joe nie jest wcale takim złym chłopakiem, jednakże on jest tylko moim przyjacielem, nikim więcej, więc nie ma o czym mówić. Poza tym jest ostatnio bardzo zajęty, więc wątpię w to że mógłby gdziekolwiek ze mną pójść.
Słysząc o tym jak opowiadała z przejęciem, każdy szczegół spędzonym z ukochanym sprawiał, że czułam się coraz bardziej zazdrosna. Najpierw kupił jej wielki bukiet czerwonych róż, zabrał na kolację do ekskluzywnej restauracji, a na koniec spacerowali i oglądali gwiazdy, nie mogłam przestać się dziwić. Byłam pod wrażeniem! Albo po prostu mogłam być zszokowana.
W pewnym momencie ucichła. Zerknęłam na na nią, a na jej twarzy namalował się żal. Wstała i zbliżyła się do mnie, po czym lekko mnie przytuliła. Cała się spięłam, czując jej dotyk, więc zakłopotana poklepałam ją tylko po plecach.
- Stella... Kiedy masz zamiar zapomnieć o Harrym? - spytała cicho, a moje usta zadrżały, nie wydusiłam z siebie głosu. Gula w moim gardle niemal mnie dusiła. Wzruszyłam tylko ramionami, jakbym straciła wszelką wolę walki.
- Dlaczego pytasz? - spytałam, ale po chwili straciłam głos. 
- Pójdziesz do kuchni? Ktoś powinien na ciebie czekać.
Szłam pewnym siebie krokiem, jednakże wchodząc do pomieszczenia moje serce przestało chwilowo bić.
- Uh, dzień dobry. – powiedział niezgrabnie nalewając ciepłej wody do kubka, do której później włożył saszetkę herbaty.
Stałam tak w progu i przyglądałam się tej całej sytuacji. Tak... tak to musi być sen -pomyślałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Harrego. Patrzył na mnie tymi czarującymi oczami, a ja? czułam, że się rozpadam.


***

Od autorki:
Bardzo przepraszam za to że rozdziały dodaje w bardzo dużych odstępach czasowych co pewnie denerwuje każdego, jak i mnie. Nie chodzi tu już o brak czasu. Nie chcę wypisywać jakiś bzdur. Nie wiem jak długo to potrwa aż zacznę pisać. Myślałam, że gdy będą dni wolne to poświęcę więcej czasu blogosferze, jednak się myliłam.

Chciałbym podziękować wszystkim tym co byli/są ze mną od początku, jak i doszli niedawno. To dzięki wam miałam motywację do pisania, dzięki wam wiedziałam, że to co robię kogoś interesuje. Dziękuje tym którzy komentowali rozdziały, tym co robili to często i rzadko. Dziękuje za poświęcenie czasu na przeczytanie postu, za skomentowanie. To wiele dla mnie znaczyło.

Chciałabym podziękować za tyle wyświetleń. Bo w tym miesiącu było Was tu aż ponad 4 tys! Nawet nie wiecie jak się z tego cieszę. Gdy zakładałam tego bloga nie liczyłam, że tyle osób będzie go odwiedzać.


Postaram się szybko dodawać następne rozdziały! 

A teraz krótko do nowego opisu: 
- Rozdziały będą pojawiać się co dwa-trzy tygodnie w Soboty
- Opowiadanie nie jest tłumaczeniem, tylko w całości należy do mnie.
Jeśli je czytasz - komentuj, to zajmuje jedynie chwilę, a działa bardzo motywująco
- Proszę o podpisywanie się jakimś nickiem lub imieniem pod komentarzem.Tak,abym wiedziała kto co piszę. Cieszyłabym się jeśli komentarze były długie a nie typu " Super Kiedy Next ?" Bo naprawdę takie komentarze nie motywują.Wyraźcie swoją opinie.
- W Opowiadaniu mogą wystąpić wulgaryzmy i sceny erotyczne.
- Czytasz na własną odpowiedzialność.
 NOWY ASK: http://ask.fm/Sakichanofficiall