wtorek, 20 stycznia 2015

Rozdział 16

„Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy ...”

***
Obudziłam się wcześnie, bo pierwszy raz od dłuższego czasu przyśnił mi się koszmar. Zazwyczaj śniłam o Harrym. Przypominały mi się sytuację, w których czułam się tak szczęśliwa, że nie chciałam otwierać oczu by wrócić do rzeczywistości. Jednak ten koszmar rozpływał się w mojej podświadomości, a wrażenie lęku utrzymywało się jeszcze przez dłuższą chwilę. Leżałam z zamkniętymi oczami, bo aż wstyd przyznać, ale każdy cień w półmroku pokoju wydawał mi się straszny. Przekręciłam się na drugi bok, starając się zasnąć, ale moje ciało jakby rwało się do wstania, zejścia na dół i zjedzenia płatków z mlekiem. Przezwyciężając chory strach, wstałam, jednak zamiast do kuchni, weszłam do łazienki i przekręciłam od środka klucz. Zrzucając z siebie spodenki i t-shirt przekręciłam kran, po czym weszłam pod prysznic, który idealnie potrafił mnie obudzić nad ranem, rozluźniając mięśnie i delikatnie muskać mnie strumieniami wody po plecach. Po jakimś czasie, kiedy letnia woda pozwoliła mi się do końca przebudzić, owinęłam się ręcznikiem i stanęłam przed lustrem patrząc na moje ciemno-bursztynowe oczy, które wyjątkowo wyglądały dziś na mniej zapuchnięte niż zwykle.
Pomalowałam rzęsy i delikatnie pociągnęłam wargi delikatną pomadką, praktycznie identyczną jak odcień mojej skóry. Uśmiechnęłam się do odbicia w lustrze, bo wyglądałam o wiele lepiej niż przed porannym prysznicem. Wchodząc z powrotem do pokoju podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne legginsy i jakąś luźną koszulkę. Nie miałam na dziś żadnych planów, dlatego postanowiłam ubrać się w miarę wygodnie. Za oknem powoli się przejaśniało, widziałam jak obrzeża miasta powoli budzą się do życia. Po chwili zeszłam na dół i wyciągnęłam mleko z lodówki i zalałam nim płatki, które jadłam zawsze na śniadanie. Pomyślałam, więc że dzwonienie do Carl nie ma najmniejszego sensu, bo wiedziałam, że i tak nikt nie zna dokładnego pobytu chłopaka. Byłam więc skazana na kolejny, samotnie spędzony dzień. Jednak zamiast wrócić na górę, do pokoju, nałożyłam moje tenisówki i wyszłam z domu, zaciągając się rześkim, porannym powietrzem. Zamknęłam drzwi na klucz i schowałam go do kieszeni bluzy, którą narzuciłam na siebie kiedy poczułam lekki wiatr. Skierowałam się w stronę mostu, a właściwie wzniesienia leżącego niedaleko niego. Niestety, czułam że nie jestem sama. Odwracając się zauważyłam małą dziewczynkę. Miała niebieskie jak niebo oczy, blond włosy, a jej okrągła buzia umorusana była, jak jej podarta różowa sukienka. Powoli podeszłam do dziewczynki i przysiadłam się tuż obok niej.
Mała Nieznajoma spojrzała na mnie, a na jej twarzyczce namalował się cień zmartwienia.
- Dzień dobry. – powiedziała piskliwym głosem.
- Dzień dobry. – uśmiechnęłam się. – co tu robisz?
- Uciekam w świat marzeń, bo ten prawdziwy świat jest koszmarny! -  powiedziała z lekkim grymasem na twarzy. 
- Nie wątpię w to… - westchnęłam. - jesteś tu sama? gdzie twoi rodzice?
Dziewczynka wstała i zaczęła się rozglądać.
- Jestem tu z moim przyjacielem. Wiesz kiedyś był moim idolem. Niestety nie widzę go w pobliżu. Widocznie poszedł znaleźć nam coś do jedzenia na kolacje.
- Oh… - do moich oczu napłynęły łzy.
Dziewczynka, widząc to położyła na moim policzku drobniutką rączkę.
- Czemu płaczesz?
- Bo przykro mi, że nie masz normalnego dzieciństwa.
- Pieniądze... Nie zawsze one prowadzą do szczęścia, czasem potrzebna nam jest tylko jedna osoba, aby nasze życie doprowadziło nas na skraj obłędu psychicznego.  – otworzyłam buzie w niedowierzaniu. Jak ośmioletnia dziewczynka może być taka mądra?!
- Jesteś niesamowita! Mogę wiedzieć jak masz na imię?
- Melody…
- Masz piękne imię, Melody. – uśmiechnęliśmy się równocześnie, gdy w pewnym momencie dziewczynka poderwała się i zaczęła biec w stronę jakiegoś cienia.
- Muszę już iść! Dziękuję za wszystko! – biegła machając.

Melody POV*:
- Harry! – rzuciłam się w jego ramiona. – poznałam dzisiaj fajną dziewczynę.
- To dobrze, zbierajmy się do domu. Kupiłem trochę jedzenia.


Stella POV:

Weszłam do domu i ku mojemu zdziwieniu Joe siedział przy stolę z Caroline. Dziewczyna widząc mnie w progu odsunęła pośpiesznie krzesło i przytuliła mnie z taką siłą, że z ledwością mogłam oddychać.
- Witaj, Stella! – ucałowała oba moje policzki.
- Hej, Carl! Miło, że w końcu mnie odwiedziłaś. – uśmiechnęłam się szeroko.
- Mamy dla ciebie wiadomość. – jej mina z poważniała.
Usiedliśmy ponownie przy dębowym stoliku.
- Jedziemy w pewne miejsce. Musisz tylko zachować cierpliwość, okey?
- No rozumiem, a powiecie mi w jakie miejsce? – zapytałam.

***

Pojechaliśmy do kawiarni w odludnej części miasta. Para przygłupów zostawiła mnie samą w tym cuchnącym od potu budynku. Zdziwiłam się, że nikogo nie było tylko jedna obsługująca osoba przy ladzie. Kiedy dźwięk zamykanych ciężkich drzwi zabrzmiał w kawiarni, nawet nie zwróciłam na to większej uwagi, może jednak ktoś tu przychodzi. Podniosłam dłoń do twarzy i odgarnęłam z niej kilka opadających pasemek.
- Proszę filiżankę zielonej herbaty.
Kiedy usłyszałam ciężkie kroki na skrzypiącej posadzce, zakłócające melodię cicho lecącej z głośników piosenki. Poczułam coś dziwnego. Uczucie, którego dawno nie zaznałam.
-  Witaj, Stello.
Zamarłam słysząc powitanie, które obudziło stado motylków w moim brzuchu, wypowiadane ochrypłym głosem przez chłopaka z burzą loków na głowie. Dolna warga zadrżała mi niebezpiecznie, a żołądek prawie wywrócił się na drugą stronę. Podniosłam dłoń do ust starając się powstrzymać łkanie.
- Harry…
Mój głos był niewiarygodnie cichy. Krew zaczęła krążyć mi tak szybko, że jej puls słyszałam w uszach. Zaschło mi gardle, a oddech stał się nierównomierny. Chyba jednak jeszcze nie byłam gotowa na spotkanie z nim twarzą w twarz.
Był ubrany w ciężki ciemny płaszcz, co wydało mi się dziwne, gdyż Harry nigdy się tak nie ubierał. Chronione rękawiczki z jednym palcem, dłonie zwisały po obu jego bokach. Oczy nie skrywały ani śladu zaskoczenia, a jedynie tylko bystry błysk strachu, ale nie to było najgorsze. On był wychudzony, zarośnięty i mogłabym nazwać, że wyglądał wręcz jak bezdomny. Jedynie, co się nie zmieniło w jego wyglądzie to te same zielone oczy.
Poczułam przeszywającą pustkę w żołądku.
-  Kazano mi się z tobą spotkać, więc jestem. Czemu…
- Nie wiem od czego zacząć.- przerwałam mu, czując rosnącą panikę.
Mój głos był ochrypły i zmęczony. Zmarszczył czoło.
- Dlaczego się nie odzywałeś...?!
- To nie po to przyszedłem, żeby ci się tłumaczyć. – odpowiedział oschle
- Więc, po co przyszedłeś?
- To tylko po to, żebyś dała mi spokój. A ty po co tu jesteś?
 - Żeby upewnić się, że wszystko u ciebie w porządku.
- Nie jest jak widzisz, dzięki za troskę.
Odwróciłam na moment od niego wzrok. Jego wyraz twarzy jasno dał mi do zrozumienia, jak bardzo nienawidził tego, że go szukałam.
- A u ciebie wszystko w porządku? 
- Co? - odpowiedziałam.
- Twoja twarz wygląda inaczej.
Dłoń Harrego sięgnęła do mojego policzka, tylko po to, żeby moje całe ciało momentalnie się spięło, a oczy zaszkliły. Refleks zmusił mnie do dystansu, obrony przed potencjalnymi, nieodwracalnymi szkodami wywołanymi jego dotykiem.
Łzy w końcu popłynęły po moich policzkach.
- Chyba nie da się mnie naprawić - przyznałam.

Wyobraź sobie, że co drugie bicie mojego serca, należy do Ciebie.

Harry POV:

Smutno potrząsnęła głową i poczułem się tak, jakby moje ciało nie godziło się więcej oglądać tego jak płacze. Chwilowo zwalczyłem moje beznadziejne przekonania na bok, które i tak nadal trzymały mój umysł jako zakładnika i wziąłem ją w ramiona. Jej dłoń oplotła mój kark. Wtuliłem głowę w zagłębienie między jej szyją, a ramieniem, dotykając suchymi ustami jej ciepłej skóry.
- Musisz być szczęśliwa, ale beze mnie. - wyszeptałem. 
Poczułem jak przechodzi ją dreszcz, razem z następną falą łez. Czułem jak całowała mnie po linii szczęki i policzku. Szczęście, które mogłem upoić się chociaż przez chwilę, zostało mi odebrane, kiedy odstawiałem ją na ziemię. Chwila ostatnich spojrzeń w oczy i już tylko patrzyłem jak odchodzi.

***
Wróciłem do tej przeklętej nory i rozpaczałem. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Osunąłem się przy kafelkowym piecu i usiadłem na zimnej ziemi, przyciągając kolana do klatki piersiowej. To nigdy nie miało tak wyglądać. Powinienem był o nią walczyć.
Może nie jest jeszcze za późno?



* MelodyPov- tylko w tym rozdziale jest z jej perspektywy. 

Jej podobizna: Melody


******************************
Witam Was! 
Tak wiem, trochę spóźnienia ale nie miałam wgl weny. Jestem trochę zszokowana że powiadomiłam 90 osób a skomentowało poprzedni rozdział tylko 14.  Dlatego każdy kto chce być informowanym pisze: CHCE BYĆ INFORMOWANA do http://ask.fm/ESStillLoveHarryStylesFanFiction, gdyż nie którzy przestali  czytać tego bloga a nie którzy czytają, ale nie komentują. 
Dlatego proszę aby każdy kto PRZECZYTA ten ROZDZIAŁ niech zostawi po sobie KOMENTARZ. 
Z góry dzięki. 

21 komentarzy:

  1. Zaskakujesz.. piękne :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku cudowne, jak zwykle. Przepraszam, nie skomentowałam poprzedniego, postaram się jednak częściej zostawić po sobie jakiś ślad.
    Piękne, będę to powtarzać do upadłego, uwielbiam jak piszesz <3 Jesteś świetna, napiszesz kiedyś książkę, a ja pierwsza ją kupię xd :* Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny *.* zycze weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju uwielbiam ten blog. Czekam na next i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobieto MEGAAAA*,* pisz dalej życzę weny :* KC mam nadzieję, że w końcu będą razem <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Harry!!!! Ogar chłopie!! Nie jest za późno.. błagam powiedz, że nie jest za późno! Walcz o nią <333333333333 Rozdział cudo, mega, wspaniały :D Kocham to opowiadanie i ciebie <3333333333333333333333333333333333333 Czekam na next'a z niecierpliwością, jak zawsze kochana :* Życzę duuuuużo weny i czasu, pozdrowionka :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, super jest to ff, czekam na next :) xx

    OdpowiedzUsuń
  8. super, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju popłakałam się. Oni sa tacy idealni, a zwłaszcza kiedy harry ją kocha powinien do niej wrócić i starać się aby nie było więcej poblemów. Tak im kibicuję, zakochałam się w tym ff :-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem co napisać. czekam na szybkiego nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  11. CUDOWNY <3 *.*
    UWIELBIAM <3
    Kiedy kolejny rozdział ??? <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję, zostałaś nominowana do LBA! Więcej szczegółów znajdziesz tutaj! tajemnicze-uczucie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Super ;)
    Szkoda że tak późno dodajesz rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej
    Przeczytałam wszystko od początku
    I doszłam tu
    Cudowna ta historia
    Będę czekać na kolejny
    Mela:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow x100 KOCHAM TO OPOWIADANIE! czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  16. NOWY ROZDZIAŁ PLISSS

    OdpowiedzUsuń
  17. http://your-life-is-your-choice.blogspot.com/ ZAPRASZAM !
    :3

    OdpowiedzUsuń
  18. czekam na kolejny :)cudowny*-*

    OdpowiedzUsuń
  19. mam nadzieje ze jeszcze wrócisz do tego opowiadanie bo jest bardzo poruszające i równocześnie podnoszące na duchu. :)

    OdpowiedzUsuń