Nie byłam już w formie i zatrzymałam się by
zmierzyć się z piątką wrzeszczących nastolatków.
- Ko.. koniec! Czego ode mnie chcecie?! –
wysapałam.
- Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie? – spytała
krótkowłosa dziewczynka o miedzianych włosach.
- Jasne.. – Nachyliłam się do obiektywu białego
I-phona.
- A ja mogę autograf?
- A ja zdjęcie i autograf? – odezwała się kolejna.
- Oczywiście, ale po co wam one? – zapytałam
zdezorientowana tą całą sytuacją.
- Jeszcze się pytasz?! Jesteś siostrą naszego
idola i w dodatku przyjaciółką Harrego! – wywrzeszczały entuzjastycznie.
- Posłuchajcie mnie. To Harry i Louis, oni są
sławni, a nie ja. Naprawdę chciałabym żyć normalnym życiem. – mówiłam, kiedy
podpisywałam już ostatni autograf.
- Stella, możemy tak na ciebie mówić? – zapytała
długowłosa brunetka.
- Tak, jasne. – uśmiechnęłam się do niej.
- Stella, my jesteśmy najwierniejszymi
Directioners. Śledzimy ich każdy wywiad, dosłownie wszystko.
- Rozumiem, ale co ja mam z tym wspólnego?
- To, że mój tata widział jak całowałaś się z
Harrym. Mówił mi, że mam nikomu o tym nie mówić, ale skoro mieszkamy w tym
samym mieście, muszę się zapytać, czy to prawda, że się z nim całowałaś?
Zamknęłam oczy bojąc się spojrzeć przed siebie. Po
co w ogóle się zatrzymywałam? Te małe…
co ja miałam im teraz powiedzieć? Co jeśli to
rozpowiedzą dalej?
Tęskniłam za swoim starym życiem…
- Harry to mój przyjaciel, nic więcej. Poznałam go
długo przed tym jak został piosenkarzem, wraz z resztą chłopaków. To chyba na tyle. – zgryzłam dolną wargę
powracając do wspomnień, kiedy jego miękkie, ciepłe usta muskały moje
wargi. Przymknęłam powieki i zamknęłam
się przez chwilę w świecie, gdzie byłam tylko ja i on. To byłoby zbyt piękne
żeby było prawdziwe.
- Szkoda, wydajesz się na fajniejsza od tej Alexis.
– westchnęły jednocześnie, a na ich twarzy wymalował się grymas złości.
- Najważniejsze, że Harry jest z nią szczęśliwy.
Mają uroczą córeczkę, po prostu ich wspierajcie - Uśmiechnęłam się do nich
szczerze i serdecznie.
- No cóż… Dziękujemy Stella i mamy nadzieję, że
będziemy mogli cię kiedyś lepiej poznać. Jesteś bardzo sympatyczną osobom. – Pomachały
mi i odeszły.
***
Jak tylko weszłam do swojego pokoju, zrzuciłam z siebie
ubranie i włożyłam je do kosza z brudnymi ubraniami. Przeczesałam ręką włosy i
ruszyłam do komody, która miała szuflady pełne ciuchów. Gładko przeciągnęłam
przez głowę luźny t-shirt i skierowałam się w stronę łazienki, nieporadnie
próbując naciągnąć spodenki od pidżamy. Potwornie śpiąca odnalazłam włącznik
światła i nacisnęłam go. Chwilę później, nie spuszczając wzroku ze swojego
odbicia w lustrze, namacałam szczoteczkę do zębów i wycisnęłam na nią odrobinę
pasty. Wyplułam resztki wody z buzi i znowu spojrzałam w lustro. Mój wzrok
zawisł na fioletowych siniakach na moich żebrach, palce powędrowały w sine
miejsce. Poczułam niemiłosierny ból i wzdrygnęłam się od
nieprzyjemnego uczucia. Dłużej tego nie wytrzymam, muszę coś zrobić. Dreszcze
zawładnęły moim ciałem, gdy przypomniałam sobie cios wymierzony prosto w mój
brzuch i mój jęk, potrząsnęłam głową, by przestać myśleć o tym koszmarze.
Wreszcie dotarłam do łóżka. Powoli ułożyłam swoje poobijane ciało na miękkim materacu, po czym modliłam się by jak najszybciej oddać się w dłonie Morfeusza.
Wreszcie dotarłam do łóżka. Powoli ułożyłam swoje poobijane ciało na miękkim materacu, po czym modliłam się by jak najszybciej oddać się w dłonie Morfeusza.
Zaśnij…, zaśnij…,
zaśnij…
*Wspomnienie*
Staliśmy
na stacji kolejowej przeszło dwie godziny. Było mi okropnie zimno, cała
się trzęsłam.
- Harry, nie wyjeżdżaj- ścisnęłam mocniej jego dłoń - zostań. Nie jedź na to głupie przesłuchanie.
Odwrócił się i poruszył przecząco głową. Jego wyraz twarzy był obojętny i niewyrażający żadnych uczuć.
- Ha..Harry, nie jedź - powiedziałam zmieszanym głosem.
- Muszę spełniać marzenia, Stell. Trzymaj za mnie kciuki. – ucałował mnie przy wszystkich w czoło.
- Harry, nie wyjeżdżaj- ścisnęłam mocniej jego dłoń - zostań. Nie jedź na to głupie przesłuchanie.
Odwrócił się i poruszył przecząco głową. Jego wyraz twarzy był obojętny i niewyrażający żadnych uczuć.
- Ha..Harry, nie jedź - powiedziałam zmieszanym głosem.
- Muszę spełniać marzenia, Stell. Trzymaj za mnie kciuki. – ucałował mnie przy wszystkich w czoło.
- Przecież
zawsze to robię, nie jedź! – wyszlochałam rzucając się chłopakowi na szyję.
- Stella, cicho! – powiedział bardziej zniecierpliwionym głosem. Westchnęłam i bardziej wtuliłam się w jego twardy tors. Lubiłam się do niego przytulać. Czułam się przy nim taaaaka bezpieczna.
- Stella, cicho! – powiedział bardziej zniecierpliwionym głosem. Westchnęłam i bardziej wtuliłam się w jego twardy tors. Lubiłam się do niego przytulać. Czułam się przy nim taaaaka bezpieczna.
Zapach mięty
z jego ubrań unosił się w powietrzu. Przez tą jedną chwilę zapomniałam o
zimnie, o wszystkim. Myślałam o tym chłopaku, który mnie przytulał.
- Trzymaj za
mnie kciuki i nie poddawaj się. Pamiętaj, że robię to także dla ciebie. To ty
pchnęłaś mnie do realizacji moich marzeń.
Odjechał.
*Koniec wspomnienia*
Szybko zapaliłam lampkę, cała się trzęsłam.
Zwinęłam się w kłębek pod kołdrą i zaczęłam płakać. Pięści miałam mocno
zaciśnięte, bałam się otworzyć oczy, wystawić głowę spod kołdry. Miałam
wrażenie, że dni bez Harrego ciągną się tak wolno, że coraz głębiej zatracałam
się w samotności, bezradności. Nawet nie zauważyłam, że zaczęło świtać. To
zaczynało być chore…
Gdybym mogła
użyć jednego słowa by opisać, co wtedy czułam….
Potrzebowałabym chyba, co najmniej milion słów,
żeby opisać, jak bardzo byłam wykończona emocjonalnie, fizycznie i jak bardzo
nienawidziłam swojego życia!
Nienawidziłam swojego życia, mojej rodziny i tego,
że po raz kolejny płakałam, a w swoim pokoju czułam się, jak w pułapce
wspomnień. To wszystko było... niedorzeczne. Jaki był sens, takiego życia?
Żaden. Ale po 365 dniach rozłąki zaczęło mi to nawet odpowiadać i praktycznie
zaakceptowałam samotność.
Samotność jak dla mnie, była czymś pięknym, chodź
w gruncie rzeczy kojarzyła mi się ze smutkiem.
Niepewnie wstałam z łóżka i po cichu skierowałam
się przez korytarz, na dół.
Przeszłam przez salon do kuchni nastawić wodę na kawę. W tym samym czasie wzięłam do rąk telefon i zalogowałam się na Twittera, którego parę dni wcześniej założyłam.
Przeszłam przez salon do kuchni nastawić wodę na kawę. W tym samym czasie wzięłam do rąk telefon i zalogowałam się na Twittera, którego parę dni wcześniej założyłam.
50 powiadomień i jakiś Tweety od eee… podajże
fanek Directioners.
Pierwszy Tweet, którego przeczytałam był od
„Margaritty” :
„ Hej, jak
się masz? Czy Ty i Harry to tylko przyjaciele, czy coś więcej?”
Boże, znowu… Pomimo tego, że wkurzały mnie takie pytania,
odpisałam.
„ Dziękuję
dobrze, a Ty? Ja i Styles jesteśmy przyjaciółmi J”
Nawet nie
wiem, czy to nadal aktualne. Nie widzieliśmy się już przeszło rok.
Następny Tweet od „HarryMyLife” – pomysłowa nazwa…
„ Hej, dużo
się w moim mieście o Tobie mówi. Słyszałam, że jesteś bardzo sympatyczna, nie
to co Alexis ;/. Miłego dnia”
Czytałam jeszcze wiele takich Tweetów, ale
postanowiłam wylogować się z tej aplikacji.
Moje życie już nie było normalne.
Teraz byłam znana z tego, że jestem siostrą Louisa i przyjaciółką Harrego.
Jakie to porąbane…
Zaparzyłam czarną kofeinę w postaci kawy i
usiadłam na skórzanej sofie włączając płaski, prostokątny ekran.
Witaj
świecie, co u ciebie słychać?
Przełączałam dosłownie, co sekunda na inny program
aż w końcu zatrzymałam się. Czy ja dobrze widzę?! Harry… Harry i Niall
udzielali wywiadu do jakiegoś znanego programu telewizyjnego.
Boże, jak ja dawno nie widziałam jego oblicza.
Przyznaje, że ostatni raz oglądałam telewizję jakieś trzy dni temu, ale nie
oglądałam żadnych kanałów o One Direction, o nim i o całym Bożym świecie. Po co
mi to? A jednak zatrzymałam się i patrzyłam jak się uśmiecha, jak poprawia
włosy, jak delikatnie porusza swoimi mięśniami. Moje serce zabiło. Nie, Stella!
Prowadzący:
Skończyliście już trasę koncertową, jesteście tymczasowo wolni od swoich
obowiązków. Macie już jakieś plany?
Niall: No,
więc ja pojadę raczej do rodziny i będę imprezował i poznawał dziewczyny. Życie
z koncertu do koncertu było trochę nudne, ale nadzwyczaj ekscytujące.
Prowadzący:
A co z tobą Harry?
Harry:
Myślę, że odwiedzę „stare śmieci” – uśmiechnął się. Że co? Jakie stare śmieci?!
Prowadzący: To
jakieś konkretne miejsce?
Harry: Tak.
Jestem do tego miejsca bardzo przywiązany.
Niall: No…
bardzo…
Prowadzący:
Harry odpowiedź nam na jedno pytanie. Sporo się wydarzyło w ostatnim roku-czy
czujesz się jak inna osoba mając już na swoim koncie dziecko, miliony fanek i
narzeczoną? Jesteś szczęśliwy?
Styles przez chwilę zamilkł, ale odpowiedział na
pytanie.
Harry:
Jestem bardzo przywiązany do Małej Jess. Ostatnio mamy z Alexis ciężkie dni w
dodatku dostała nowy angaż do filmu, więc mało się z nią widzę.
Prowadzący:
Rozumiem, czyli jak mi wiadomo wracacie do rodziny? A co z resztą chłopaków?
Niall: Z
tego, co mi wiadomo Louis wyjeżdża do Francji, Liam do Liverpoolu, a Zayn
zostaje w Londynie u dziewczyny.
Prowadzący:
Dziękuję za wywiad i życzę wam udanego urlopu.
Wyłączyłam telewizor i zamarłam.
Zobaczę go… - pomyślałam nadal w to nie wierząc.
- Co ty tu
robisz? – zapytała rodzicielka spoglądając na mnie zza rogu kuchni.
- Nie mogę spać… - przyznałam zgodnie z prawdą.
Podeszła bliżej. Ciemne fale opadały idealnie na jej
ramionach, owinięta jedynie w wełniany szlafrok, przyglądała mi się z przymrużonymi oczyma. Nienawidziłam
jej.
- Jutro masz umówione spotkanie z synem mojej
znajomej. Nazywa się Joe i jest bardzo przystojny.
- Że co?! Co do cholery?!
- To co słyszałaś, moja droga. Skończyło się. Albo
pójdziesz na to spotkanie, albo masz się stąd wynieść! – wrzasnęła i wyszła z
pomieszczenia.
No super.
********************
Tak znowu napisałam, że dodam rozdział w piątek i znowu dodałam innego dnia. Jezu..., więc w takim razie nie wyznaczam jakiegoś określonego dnia, po prostu będę Was informować na bieżąco jeśli będzie jakiś nowy rozdział.
Podoba Wam się on wgl?
Pisałam go i tak myślałam , o tym że HARRY I STELLA MUSZĄ SIĘ W KOŃCU SPOTKAĆ,
BO TAK! XD
Takie jest moje widzi mi się i tak ma się stać XD
Dobra, koniec spojlerowania X.x
Emm.. tak się zastanawiałam, czy chcecie abym dodawała do określonej sytuacji gify do rozdziału? czytałam jeden blog i tam taka dziewczyna dodaje gify i obrazki jak np, główna bohaterka wygląda lub jest ubrana.
Szczerze? spodobał mi się ten pomysł, ale to od Was zależy czy wolelibyście czytać rozdział z obrazkami, czy nie :P
ZROBIŁAM KURCZE ZWIASTUNY :D
Wykończyło mnie to, nie są perfekcyjne, ale są :D
Rozbrykałam się i zrobiłam dwa XD
Mam nadzieję, że zostawicie komentarz z opinią, to BARDZO mi POMAGA.
Do zobaczenia ;)