Całą noc nie spałam. Myślałam nad jego sms-em. Czy
on nie rozumie, że minął rok i wszystko się zmieniło? Znaczy… czy ja nadal go
kocham?
Otworzyłam oczy i spojrzałam z przerażeniem
w sufit. Zanim poszłam spać matka pokazała mi kolejną gazetę, na której
widniałam. Znowu byłam na językach całego świata. Nie wiedziałam, czy to
wytrzymam ,ale nie mam żadnego wyjścia.
- Nie wytrzymam! - krzyknęłam. Natarczywe,
nieustanne pikanie telefonu świadczące o tym, że ktoś próbuje się do mnie
dodzwonić, wyprowadzało mnie z równowagi. – Czego?!
Minęła chwila zanim ktoś się odezwał.
- Stella… - Otworzyłam szerzej oczy. Tego głosu
nigdy bym nie zapomniała.
- Harry?! Po co dzwonisz?! - wrzasnęłam.
- Ponieważ chcę z tobą porozmawiać… - westchnął.
- O czym chcesz rozmawiać? Mało ci, że już o nas
gadają? Stale przyłazisz z tą swoją narzeczoną i dzieckiem do mojego domu,
jestem na okładkach jebanych czasopism i na językach całego świata.
- Jesteś, ale nie przeze mnie. Na okładkach akurat
jesteś z Joe, a nie ze mną. – oznajmił spokojnie, a ja aż się trzęsłam ze
wściekłości.
- Coś jeszcze, bo zaczynasz mnie denerwować? –
wstrzymałam oddech. Zawsze tak robię, kiedy jestem zła.
- Chcę się spotkać i porozmawiać... Tęskniłem za
tobą. - wydał niski, pełen udręki jęk.
- Nie zadzwoniłeś ani razu… - Poczułam ucisk w
żołądku. Mój głos zaczął drżeć, byłam bliska płaczu.
- To przez Louisa, proszę spotkajmy się, wszystko
ci wyjaśnię. - mówił niskim, zdecydowanym tonem, innym, niż słyszałam
wcześniej.
- Nie chcę…
- Daj mi szansę! Nic nie chcę, tylko to jedno
spotkanie! - krzyknął tak niespodziewanie, że aż podskoczyłam.
Zamilkłam.
- Stella, błagam cię… - wyszeptał.
- No nie wiem… – westchnęłam zrezygnowana.
- Proszę, przyjedź do mojego mieszkania, albo ja
mogę po ciebie przyjechać.
- Nie przyjadę do ciebie… Nie chce z tobą
rozmawiać, Harry. – przycisnęłam mocniej słuchawkę do ucha, powoli wstając z
mojego małego królestwa.
- Harry… nie…
- Proszę…
Rozłączyłam się.
***
Nieustanne dzwonienie dzwonkiem do drzwi nie
ustępowało. Zdenerwowałam się, że nikt ze służby nie raczył podnieść swoich
czterech liter i je łaskawie otworzyć.
Niechętnie podreptałam i pociągnęłam za klamkę.
Nagle uderzyła
mnie fala znajomej, niemalże namacalnej energii, która od zawsze nas otaczała.
Świadomość jego obecności przede mną rozeszła się wzdłuż mojego kręgosłupa,
sprawiając, że cała pokryłam się gęsią skórką, a drobne włoski na moim karku
się uniosły. Czy to jawa, czy sen?
- Stella… - wyszeptał ochryple moje imię.
- Mówiłam, że masz nie przyjeżdżać. – powiedziałam
patrząc w jego zielone tęczówki.
Z walącym sercem wpuściłam go do środka. Nie
chciałam jeszcze użerać się z beznadziejnymi paparazzi.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem. Nie mogłem się
odezwać, bo Louis powiedział, że jeśli z tobą będę, zespół się rozpadnie. Już
nie dogadujemy się, ale teraz kiedy widzę cię z tym przydupasem-Joe… nie mogę
tak stać obojętnie, bo ja wiem że… ja nadal cię kocham, Stella!
Zamknęłam oczy. Wiedziałam, że powinnam kazać mu wyjść,
jakbym tego, co mi teraz wyznał nie słyszała. Wiedziałam, że jeśli dam mu
choćby minutę więcej z mojego życia, ból stanie się jeszcze większy. Ale nigdy
nie byłam w stanie oprzeć się jego słowom. Były magnetyczne, a kiedy mówił mi
że mnie kocha… cały świat przestawał istnieć. Niestety, nasze życie się zmieniło
w chwili, kiedy dowiedziałam się, że będzie miał dziecko.
- Stella… - złapał mnie delikatnie za rękę, a ja
wstrzymałam oddech.
Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. Stałam ze
spuszczoną głową i wpatrywałam się w jego eleganckie, skórzane kowbojki za
kostkę. Jego oddech był głęboki i przyspieszony, jak mój. Czułam subtelny męski
zapach jego skóry.
- Proszę…
Na dźwięk znajomego, ukochanego rozkazującego tonu
przebiegł mnie dreszcz. Zamknęłam oczy i jęknęłam, gdy raptownie przywarł do
moich pleców, kiedy się odwróciłam. Przycisnął mnie do ściany obok drzwi.
Chwycił moje palce i uniósł dłonie na wysokość ramion.
– Jesteś taka piękna – wyszeptał, zanurzając twarz
w moich włosach. – Twój widok rani oczy.
- Harry… co ty robisz? – wyszeptałam drżącym
głosem upajając się nim… jego obecnością.
Czułam jego pożądanie. Jego silne, gorące ciało
pulsowało napięciem. Był podniecony, napierał na mnie swoim zapewne naprężonym członkiem.
Pragnęłam go, a świadomość że byliśmy sami mnie rozpraszała.
Wziął głęboki, drżący oddech. Mocno splótł palce z
moimi, jakby chciał tak złączyć nasze dusze i ciała w jedność.
Odwróciłam głowę, żeby na niego spojrzeć i nie
wiedziałam, co mam o tym myśleć.
– Dlaczego? – wyszeptałam. – Czego ode mnie
chcesz? Że wszystko będzie jak przedtem? Chcesz mnie przelecieć, dlatego tutaj
jesteś? O to chodzi? Chcesz się mną zabawić? Nie wierzę już w to, że mnie kochasz,
czy mnie kochałeś i nadal kochasz…, więc dlaczego mi to robisz?
Słysząc te brutalne słowa, wstrzymał oddech.
– Przestań.
– Mam nie nazywać rzeczy po imieniu? – Zamknęłam
oczy. – Proszę bardzo. Zrób to. Ale zdejmij maskę kłamstw i nie próbuj udawać
czegoś, czym to nie jest.
– Nigdy cię nie okłamię, a to co teraz ci mówię
jest najszczerszą prawdą.– Puścił mnie prawą ręką i pogłaskał po policzku.
Patrzyłam, jak podnosi moją dłoń do ust. Pocałował ją, a potem przycisnął usta
– pospiesznie, mocno, ze złością – do mojej skroni.
- Jeśli tylko chcesz zerwę z Alexis, a dziecko?
Damy sobie jakoś radę. Ja nie mogę już tak siedzieć i wszystkiemu się
przyglądać.
- Co ty teraz wygadujesz? Myślisz, że ja nie
cierpiałam przez ten cholerny rok?! Nie odzywałeś się, miałeś gdzieś co się ze
mną dzieję. Przez kurwa pół roku byłam maltretowana przez zajebane faneczki
Alexis, a ty mi teraz wciskasz, że zostawisz wszystko i tak po prostu będziesz
ze mną? Wiesz co się stanie jak cały świat się o tym dowie?! Ty jesteś sławny,
a ja jestem zwykłą dziewczyną, tylko moje życie jest nienormalne. Kiedy byłam
małą dziewczynką, uganiałam się za tobą, zawsze myślałam, że przyjdzie taki
czas kiedy ty się we mnie zakochasz…
- I zakochałem…
- Ale od zawsze była Alexis.
- Nie kocham jej… - wyszeptał.
Zamilkłam chwilę.
- Wyjdź… proszę. – zaczęły drżeć mi ręce, a mój
żołądek był jednym wielkim kłębkiem nerwów.
- Nie, ja chcę to naprawić.
- Nie…
W ułamku sekundy był przy mnie. Jedną dłonią ujął
mnie za włosy, drugą chwycił mój pośladek i zaczął mnie zachłannie całować. Nie
tracił ani chwili, jego język zanurzał się między moimi wargami, głębiej i
mocniej.
Jęknęłam i próbowałam go od siebie odepchnąć, ale
był zbyt silny.
Zatopił zęby w mojej dolnej wardze z taką siłą, że
mnie zabolało.
– Myślisz, że możesz powiedzieć parę słów i
wszystko między nami zakończyć? My nie mamy końca, Stello.
Przyparł mnie mocniej do ściany. Byłam
przyciśnięta przez mierzącego prawie metr osiemdziesiąt zwierzęco podnieconego
mężczyznę.
– Tęsknię za tobą, ale wszystko się zmieniło... – wyszeptałam, chwytając go za barki
i przyciągając mocniej do siebie.
Styles wydał z siebie zmysłowy pomruk.
– Stella..
Obsypał mnie głębokimi, bezwstydnie rozpaczliwymi
pocałunkami, które odczuwałam każdą cząstką ciała. Nie potrafiłam już ze sobą
walczyć.
– Co ty ze mną robisz? – wyszeptał. – Wdrapałaś
się do mojego świata, uzależniając mnie do ciebie.
– Nie mam nic innego do roboty – odrzekłam, z
trudem łapiąc oddech – odkąd opuściłam moją popieprzoną pierwszą miłość.
Przycisnął czoło do mojego czoła.
– Musisz mi zaufać.
Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i
odepchnęłam go. Pozwolił mi na to i stał, wpatrując się w moją twarz.
– Urządziłeś mi piekło. Z premedytacją. Sprawiłeś,
że cierpię i nie widzę końca cierpienia. Nie wiem, co do cholery robisz, Styles,
ale całe to gówno z Alexis i Louisem zupełnie mi nie odpowiada. Nie wiem, czy
będę w stanie z tobą być, ale jestem
pewna jednego. Nie teraz… na pewno nie teraz, ponieważ nie jestem w stanie
odebrać twojemu dziecku szczęścia.
- Kocham cię, Stella. Bez względu na wszystko, ja
nadal będę cię kochał. - powiedział zachrypniętym głosem.
Lekko musnął moje usta.
- No proszę, proszę… Kogo moje piękne oczy widzą i
z kim.. – usłyszałam głos wiedźmy i przysięgam, że moje serce przestało
pracować.
Szybko od niego odskoczyłam. Zesztywniałam i
głośno złapałam oddech.
- Dzień dobry pani. – powiedział oficjalnym tonem,
Harry.
- Myślałam, że cię nie ma. – stwierdziłam.
- Zaskoczenie, co? – parsknęła podchodząc bliżej. –
Nie wiedziałam, że jesteście kochankami. – ciągnęła dalej.
- To nie tak jak pani myśli. – próbował się
tłumaczyć, a ja nie wierzyłam w to co przed chwilą powiedział.
- Zdradzasz Alexis, a moja mała córka Joego. Nic
dodać, nic ująć. – zapadła cisza.
Ani ja, ani Harry się nie odezwaliśmy. To
była prawda, jednakże to… mogłaby inaczej określić. – Dobrze będzie jak już
sobie pójdziesz, Harry. Dziecko i narzeczona na ciebie czeka.
Specjalnie mówiła tak irytującym tonem i nad wyraz
spokojnym, że szlak mnie trafiał. Już coś wymyśliła i wcale mi się to nie
podobało.
- Ja nie…
- Posłuchaj mojej matki i wyjdź, proszę. –
wyszeptałam, spoglądając kątem oka na chłopaka.
Zrezygnowany zaczesał swoimi długimi palcami włosy
i wyszedł.
- A teraz moja damo się zabawimy. – wysyczała ostro.
Cholera.
Witajcie po tak długiej przerwie! :D
Chcę na wstępie coś oznajmić.
To nie tak, że nie pisałam rozdziałów na bloga, bo mi się nie chciało tylko dlatego, że byłam w szpitalu, więc przykro mi, że nie którzy nie mogą tego uszanować.
W życiu są rzeczy ważniejsze niż blogi i internet.
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, więc rozdziały w okresie wakacyjnym i od teraz będą pojawiały się raz w tygodniu. Muszę nad sobą pracować, jeździć na badania kontrolne i leki, które muszę brać. Nie będę miała czasu po prostu tutaj wpadać więcej niż raz w tygodniu. Zaniedbałam przyjaciół i też chciałabym z nimi spędzić trochę czasu, więc jeszcze pomyślę, w jakim określonym dniu tygodnia będę je dodawać.
O wszystkim poinformuje was na moim asku: Saki chan official.
Boże, już się boje, co jej matka chce zrobić!
OdpowiedzUsuńZa dużo emocji o.O
Czekam na ciąg dalszy <3
To jest tak niesamowite, że niesamowicie się to czyta *o*
OdpowiedzUsuńKocham, kocham ♥
OdpowiedzUsuńJejciu cudny rodział !! :*
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno.
Pisz , pisz, bo jak czytam Twojego bloga to po prostu się rozpływam.
Kocham tego bloga i kocham Ciebie za to co robisz .
Rozdział jak zwykle świetny.
Cieszę, się że już go napisałaś.
Bo czekałam i czekałam, ale wiedziałam że masz ważniejsze sprawy na głowie ♥
Jestem Twoją fanką od dawna no i stałą czytelniczką.
Jak czytam Twojego bloga to od razu automatycznie poprawia mi się humor ^-^
Kooocham i czekam na następny rozdział ♥♥
Twoja wierna fanka . / @Maybel12
Hskdhsksjajdjsj jaki zajebisty! ♥ Uhh i ten pocałunek na progu hahah XD czekam na nastepny. A z tej jej matki to suka jest za przeproszeniem..
OdpowiedzUsuńA i jeszcze chciałabym ci życzyć weny xx czekam na 11 ;)
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam i jest! ;*
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię!
Szkoda że teraz będzie pojawiał się raz w tyg ale rozumiem. Rozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńW końcu
OdpowiedzUsuń! sajdsjdbashfdvfdsvf KOCHAM!
Tak bardzo erotycznie *o*
OdpowiedzUsuńFajny ten rozdział :)
OdpowiedzUsuń+Dbaj o siebie kochana <3
Bardzo mnie wciagnelo <3 Uwielbiam ten blog :* Masz super pomysly ♥ I'm Sakinator :* I wiesz, rozumiem Cie... Wiem, ze bylas w szpitalu ... Lecz sie! My poczekamy <3
OdpowiedzUsuńjasjdhasdhas brak słów jest genialny!
OdpowiedzUsuń*o*
OdpowiedzUsuńNiesamowity *__* Jak mogłas przerwać w takim momencie ? XD czekam na nexta skarbie ;** <3 /lovetoloveyou
OdpowiedzUsuńjak ta suka jej coś zrobi to chyba tu pierdolca dostanę ! jak boga kocham ! Harry ty debilu jeden ty no ! po co ją całowałeś noo ?! trzeba było powstrzymać swoje popędy ! ;D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny i cieszę się że wróciłaś xx
Omg!!! Jak .: to sie zabawimy?!?!
OdpowiedzUsuńKocham !! Stella bierz Harrego noo! XD
wyczuwam mały seksik nie długo :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz wygrał internet hahahhaha ,ale szczerze to ja też mam takie przeczucie XD
Usuńhahahha, jebłam xD
UsuńCudo! Nic dodać, nic ująć.. kocham to opowiadanie <33333 Jestem mega ciekawa co wymyśliła matka Stelli? I w ogóle ciągu dalszego :3 Czekam na next'a z prze ogromną niecierpliwością :D Kocham <333333333
OdpowiedzUsuńWpadlam na tego bloga przez moja pryjaciolke. Opowiadala mi ze swietnie piszesz i ze kazdy kolejny rozdzial jest lepszy niz poprzedni. Nie wierzylam jej poniewaz ona nie nienawidzi czytac. Pod jej,, podnieconym.,, ego kazalam jej podeslac wszystkie szczrgoly zwiazane z tym blogiem. Zauwazylam juz w Twoim zwiastunie ze opowiadanir jest o one direction. Nie przepadam za nimi ni a muzyka ale zwiastun tak bardzo mnie zaciekawil ze postanowilam przeczytac pierwsza czesc., kiedy jechalam do Norwegii do taty. Zdziwlam sie ze o rok mlodsza ode mnie osoba moze ttak swietnie pisac. Ja nawet nie moge napisa dobrego referatu a Ty piszesz doslownie cudownie. Po przeczytaniu pierwszej czesci moglam to przyznac ale teraz kiedy przeczytalam ta czesc jestem pod wrazeniem a od dzisiaj Twoja fanka i czytelniczka. Strasznie uwielbiam z calego opowiadania to ze sytuacja tak szybko sie zmienia i jest zaskakujaca. Czasami kiedy bylam pewna czegos Tyni stad ni zowont wyskoczylas z czyms innym. Czytalam pare ff Bieberem ale ten blog rozni sie od wszystkich. Jestes nie zastapiona i czekam na kolejne rozdzisly tego opowisdania. C:
OdpowiedzUsuńPs. za bledy przepraszam ale zarwalam specjalnie nocke zeby przeczytac wszyztkue rozdzialy .:D
Dziękuję, że się nie zawiodłaś na mnie, że zerwałaś nockę żeby specjalnie przeczytać moje opowiadanie. Na serio myślę, że ono wcale nie jest take idealne jak inne. Jest to mój pierwszy blog ff, więc dziwię się że tyle osób chce go czytać. To ja jestem pod wrażeniem, że pomimo tego że byłaś śpiąca napisałaś komentarz. Dużo osób podobno czyta tego bloga ale nie zostawiają po sobie śladu. Dziękuję jeszcze raz <3 To bardzo mnie teraz motywuje
UsuńMiałam podobnie jak Ty :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, jest niesamowity! Uwielbiam to że znowu jesteś i rozumiem Cię <3 Czekam z niecierpliwością na next <3
OdpowiedzUsuńAwwwww <3
OdpowiedzUsuńCudowny ;)
OdpowiedzUsuńMega
OdpowiedzUsuńPROSZĘ , PROSZĘ . ! NASTĘPNY !♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam to ! ;*
OdpowiedzUsuń